Dziś jak zawsze obudziła nas Maja, nie wiem jakim cudem ona wstaje tak wcześnie, ale dla mnie luz bluz, przynajmniej ja nie muszę nastawiać budzika.
-Witam, witam! Ubierajcie się! Dziś walczy drużyna Heli ,a po nich my! No a jeszcze przed nimi drużyna Gwiazdy... Przeciwko syrenom z mako... Nie sądziłam ze ktoś ogląda tą podróbka H2O...-powiedziała z miną mordercy.-Nienawidzę jak ktoś obraża syreny i morskie stworzenia... -zaburczała. Gumi akurat wyszła z łazienki ubrana w strój do walki, Maja też już była ubrana. Wstałam i weszłam do łazienki gdzie wzięłam zimny prysznic, gorąco tu jak w piekle. Ubrałam strój na walki i wyszłam z łazienki.
-Szybko!-zapiszczała Maja. Nie chciało mi się z nią kłócić więc poszłam tak jak mnie ciągnęła. Gumi szła potulnie gadając przez telefon. Patrzyłam na boki, większość szamanów i ludzi siedziało smutnie, wiedzieli co czeka przeciwników Hao.
Dotarłyśmy na miejsce, Gumi od razu gdzieś pobiegła. Ja zajęłam miejsce obok Anny, a Maja usiadła obok Mansona i Hinaty. Horo wyglądał na niezadowolonego, no cóż kiedy próbował pomówić z Majką ta szybko znajdowała powód żeby odejść, lub po prostu go unikała. Wiedziałam czemu tak jest, przecież siostra chłopaka powiedziała mu , prosto i wyraźnie bo inaczej by przecież nie zrozumiał, faceci nie rozumieją inaczej niż prosto jeśli chodzi o uczucia, że moja kuzynka go kocha od 10 lat, a ten się nawet nie zorientował.
-Dycha że to on zagada-zaszeptał do mnie Ren.
-A co masz za dużo kasy?-spojrzałam na niego.
-No dawaj, boisz się?-uśmiechnął się z politowaniem.
-Nie, nie zakładam się o byle co...-powiedziałam patrząc na niego.
-Okej, a o co chcesz się założyć?-zapytał.
-No cóż...-uśmiechnęłam się.
***
Gumi stała oparta nonszalancko o ścianę i patrzyła w czarne jak pióra kruka oczy Hao. Chłopak powoli kończył się śmiać i spojrzał na dziewczynę rozbawiony jej słowami. Po chwili zorientował się że dziewczyna wcale nie żartowała.
-Poważnie? Chcesz żebym oszczędził te syrenki?- zapytał patrząc na nią miną "kobieto co ty ćpałaś?".
-Nie chcę... Ale cię o to proszę.- sprostowała biorąc papierosa do ust. Chłopak podszedł, a na jego palcu pojawił się mały płomyk. Podpalił jej to wstrętne nikotynowe coś.
-A co ja będę z tego mieć?-zapytał szepcząc jej do ucha. Zielonooka powoli wciągnęła dym i wypuściła go z płuc.
-Pójdę z tobą na randkę.- złapała go lekko za kark i pocałowała delikatnie. Pomimo że paliła jej oddech dalej pachniał winogronami, z resztą tak jak zawsze, zapach jej perfum o zapachu kiwi był słodki, a szampon o zapachu jabłek sprawił ze chłopak przymknął oczy, a do tego limonkowy błyszczyk.- To jest przedsmak.- powiedziała odchodząc. Dalej paliła, ale nawet nie pytajcie mnie jakie papierosy, jej siostra załatwiła od czarownic, taka sama zawartość nikotyny a zapach i smak owoców.
***
Siedziałam wnerwiona, niestety Ren wybrał dość... Niemiłą dla mnie rzecz do zrobienia, a fakt iż wygra był przesądzony, chyba że pogadam z Mają. Jednak to by było oszustwo, jednak ja nie miałam takiego miłego szczęścia i komentator przerwał moje myślenie jak się wykręcić z zakładu.
-Panie i panowie! Zaczynamy 1 walkę 4 dnia II rundy!- krzyknął Radim.- Walczyć będą... Drużyna Gwiazdy kontra syreny z Mako!- ogłosił, a drużyny weszły na arenę. Spojrzałam na Hao lekko zdziwiona. Miał lekko rozmarzony wyraz twarzy i jakby... Jakby w nosie miał walkę.
-Luchist, Opacho możecie zejść z areny.
-Czy ty nas lekceważysz?!-zapiszczała niska blondynka o niebieskich włosach. Miała na sobie kostium kąpielowy, gogle, szorty, japonki, a włoski związała w kitki.
-Naszym żywiołem jest woda! Jak wiadomo woda pokona ogień!- zaśmiała się niczym China z Ouran highschool host club. Była ona wysoką, płaską jak deska, a nosiła bikini, byłą ruda i miała zielone oczy.
-Pokonamy cię!- uśmiechnęła się złośliwie ostatnia niska brunetka o szarych oczach.
-Och błagam...-wywrócił oczami Hao.-Panuje nad wszystkimi żywiołami dziewczynka- burknął.
-Dobra! 3...2...1... ZACZYNAĆ!- krzyknął Radim i zszedł z pola bitwy. Dziewczyny zrobiły szybko kontrolę, ich duchem był tryton, syrena i wąż morski. Hao spojrzał na nie po czym westchnął przeciągle. Dalsza walka wyglądała tak że nasz kochany Asakura wystraszył laski na amen, zabrał im foryoku i wygrał, no cóż... Potem chłopak spojrzał na moją siostrę.
Jakiś dzień zakładów i układów XD ale mnie sie podoba XD
OdpowiedzUsuńRen:To ten zakład o to co ja mysle*prawie piszczy ze szcześcia*
Eeeee... To było dziwne...
Hao:Będzię randka!!! Boziu badzie randka:3
Zeke:No taka dziewczyna jest warta nie sfajczenia 3 robaków..,
Hao:Chwila to Gumi pali O.o od kiedy ;-;?
Eee a ja wiem? Jest dorosła to raczej nie dziwne... Nie powinna ale moze nie?
Chwila czy ja dobrze rozumiem ze bede walczyć? Eee to bedzie ciekawe XD czekam na next^^