wtorek, 1 marca 2016

Shaman King Miki Rozdział 18

Odkąd wampir i wilkołak do nas dołączyli minęły 2 dni. Bardzo często do nas przychodzą, do tego poznali miłą dziewczynę podczas podróży, jest czarodziejką(?), nazywa się Hinata, ma czerwone oczy i włosy. Jest szczupła, wysoka i ma delikatne rysy twarzy, choć... trochę widać jej kości policzkowe.
Dziś jak zawsze obudziła nas Maja, nie wiem jakim cudem ona wstaje tak wcześnie, ale dla mnie luz bluz, przynajmniej ja nie muszę nastawiać budzika.
-Witam, witam! Ubierajcie się! Dziś walczy drużyna Heli ,a po nich my! No a jeszcze przed nimi drużyna Gwiazdy... Przeciwko syrenom z mako... Nie sądziłam ze ktoś ogląda tą podróbka H2O...-powiedziała z miną mordercy.-Nienawidzę jak ktoś obraża syreny i morskie stworzenia... -zaburczała. Gumi akurat wyszła z łazienki ubrana w strój do walki, Maja też już była ubrana. Wstałam i weszłam do łazienki gdzie wzięłam zimny prysznic, gorąco tu jak w piekle. Ubrałam strój na walki i wyszłam z łazienki.
-Szybko!-zapiszczała Maja. Nie chciało mi się z nią kłócić więc poszłam tak jak mnie ciągnęła. Gumi szła potulnie gadając przez telefon. Patrzyłam na boki, większość szamanów i ludzi siedziało smutnie, wiedzieli co czeka przeciwników Hao.
Dotarłyśmy na miejsce, Gumi od razu gdzieś pobiegła. Ja zajęłam miejsce obok Anny, a Maja usiadła obok Mansona i Hinaty.  Horo wyglądał na niezadowolonego, no cóż kiedy próbował pomówić z Majką ta szybko znajdowała powód żeby odejść, lub po prostu go unikała. Wiedziałam czemu tak jest, przecież siostra chłopaka powiedziała mu , prosto i wyraźnie bo inaczej by przecież nie zrozumiał, faceci nie rozumieją inaczej niż prosto jeśli chodzi o uczucia, że moja kuzynka go kocha od 10 lat, a ten się nawet nie zorientował.
-Dycha że to on zagada-zaszeptał do mnie Ren.
-A co masz za dużo kasy?-spojrzałam na niego.
-No dawaj, boisz się?-uśmiechnął się z politowaniem.
-Nie, nie zakładam się o byle co...-powiedziałam patrząc na niego.
-Okej, a o co chcesz się założyć?-zapytał.
-No cóż...-uśmiechnęłam się.
***
Gumi stała oparta nonszalancko o ścianę i patrzyła w czarne jak pióra kruka oczy Hao. Chłopak powoli kończył się śmiać i spojrzał na dziewczynę rozbawiony jej słowami. Po chwili zorientował się że dziewczyna wcale nie żartowała.
-Poważnie? Chcesz żebym oszczędził te syrenki?- zapytał patrząc na nią miną "kobieto co ty ćpałaś?".
-Nie chcę... Ale cię o to proszę.- sprostowała biorąc papierosa do ust. Chłopak podszedł, a na jego palcu pojawił się mały płomyk. Podpalił jej to wstrętne nikotynowe coś.
-A co ja będę z tego mieć?-zapytał szepcząc jej do ucha. Zielonooka powoli wciągnęła dym i wypuściła go z płuc. 
-Pójdę z tobą na randkę.- złapała go lekko za kark i pocałowała delikatnie. Pomimo że paliła jej oddech dalej pachniał winogronami, z resztą tak jak zawsze, zapach jej perfum o zapachu kiwi był słodki, a szampon o zapachu jabłek sprawił ze chłopak przymknął oczy, a do tego limonkowy błyszczyk.- To jest przedsmak.- powiedziała odchodząc. Dalej paliła, ale nawet nie pytajcie mnie jakie papierosy, jej siostra załatwiła od czarownic, taka sama zawartość nikotyny a zapach i smak owoców.
***
Siedziałam wnerwiona, niestety Ren wybrał dość... Niemiłą dla mnie rzecz do zrobienia, a fakt iż wygra był przesądzony, chyba że pogadam z Mają. Jednak to by było oszustwo, jednak ja nie miałam takiego miłego szczęścia i komentator przerwał moje myślenie jak się wykręcić z zakładu.
-Panie i panowie! Zaczynamy 1 walkę 4 dnia II rundy!- krzyknął Radim.- Walczyć będą... Drużyna Gwiazdy kontra syreny z Mako!- ogłosił, a drużyny weszły na arenę. Spojrzałam na Hao lekko zdziwiona. Miał lekko rozmarzony wyraz twarzy i jakby... Jakby w nosie miał walkę.
-Luchist, Opacho możecie zejść z areny.
-Czy ty nas lekceważysz?!-zapiszczała niska blondynka o niebieskich włosach. Miała na sobie kostium kąpielowy, gogle, szorty, japonki, a włoski związała w kitki.
-Naszym żywiołem jest woda! Jak wiadomo woda pokona ogień!- zaśmiała się niczym China z Ouran highschool host club. Była ona wysoką, płaską jak deska, a nosiła bikini, byłą ruda i miała zielone oczy.
-Pokonamy cię!- uśmiechnęła się złośliwie ostatnia niska brunetka o szarych oczach.
-Och błagam...-wywrócił oczami Hao.-Panuje nad wszystkimi żywiołami dziewczynka- burknął.
-Dobra! 3...2...1... ZACZYNAĆ!- krzyknął Radim i zszedł z pola bitwy. Dziewczyny zrobiły szybko kontrolę, ich duchem był tryton, syrena i wąż morski. Hao spojrzał na nie po czym westchnął przeciągle. Dalsza walka wyglądała tak że nasz kochany Asakura wystraszył laski na amen, zabrał im foryoku i wygrał, no cóż... Potem chłopak spojrzał na moją siostrę.

1 komentarz:

  1. Jakiś dzień zakładów i układów XD ale mnie sie podoba XD
    Ren:To ten zakład o to co ja mysle*prawie piszczy ze szcześcia*
    Eeeee... To było dziwne...
    Hao:Będzię randka!!! Boziu badzie randka:3
    Zeke:No taka dziewczyna jest warta nie sfajczenia 3 robaków..,
    Hao:Chwila to Gumi pali O.o od kiedy ;-;?
    Eee a ja wiem? Jest dorosła to raczej nie dziwne... Nie powinna ale moze nie?
    Chwila czy ja dobrze rozumiem ze bede walczyć? Eee to bedzie ciekawe XD czekam na next^^

    OdpowiedzUsuń