wtorek, 22 marca 2016

Back to Undertale 3

Izuki biegła dalej, w końcu dotarła do celu swojej podróży, bez zbędnych ceregieli weszła do biura Undyne. Rybia dziewczyna patrzyła na nią nią z 2 zdziwieniem, a jednocześnie ze szczęściem. Izuki padła na krzesło naprzeciw jej biurka, oparła na nim głowę i zaczęła płakać.
-Ło matko! Co się stało?- Rudowłosa podeszła i położyła dłoń na barku jeżycy.
-Ona... ma za 3 dni urodziny...-zachlipała.- Ci debile zabrali ją na tą górę i... wpadliśmy tutaj... Nie dość ze jej nie mogę znaleźć nic nie zrobię nawet jeśli ją zobaczę! Nie rozpozna mnie... Dowie się że ją okłamałam...-zapłakała.- Ale to nie ważne... Chcę tylko żebyś... Powiedziała strażą że jeśli zobaczą dziewczynę o 2-kolorowych oczach niech mi powiedzą...- wstała.- Będę i siebie... Nie mam ochoty na spotkania...- i wyszła, a Undyne natychmiast poszła i powiadomiła o tym straże, nie każe im szukać dziewczyny, mają ważniejsze sprawy, ale niech uważają na to...
***
Szłam dość spokojnie z torbą, zastanawiałam się gdzie mam się zatrzymać, doszłam do wniosku że hotel w Snowdi będzie okej. Nie była to długa droga więc nie za bardzo się śpieszyłam, bo po co..? Kiedy przechodziłam koło bramy do jednego z nowych osiedli" Sunshine" zauważyłam ze jakieś potworo-dzieci znęcają się... Nad Frisk... 2 Frisk, były od nich starsze. Zagotowało się we mnie, wściekła podeszłam do nich i lekko klepnęłam ich w ramię. Dzieci przerwały wdeptywanie pustych toreb szkolnych dziewczynek i spojrzały na mnie.
-Ładnie to tak zaczepiać młodsze i mniejsze koleżanki?-zapytałam lekko wnerwiona.
-A co cię to obchodzi lala?- zza drzewa wyszedł chłopak mniej więcej w moim wieku, chociaż tutaj mógł być starszy od Hao z SK*. Tutaj dość trudno określić dobry wiek...- Dzieci się ze sobą bawią...
-Och doprawdy? A więc teraz te małe "dzieci" i ty gnido, pozbierasz te rzeczy i ładnie przeprosisz te młode damy.- pokazałam na Frisk w "normalnym" ubraniu, dróga z resztą też, ale jedna miała zamkniete oczy(jakimś cudem zawsze widziała) a druga otwarte. patrzyły na mnie jak na samobójcę. Z resztą Flowey w rękach tej drugiej też, ale jego wzrok był zwrócony w stronę chłopaka, tak on wie kim jestem...
-Coś ty powiedziała dziewczynko?-zawarczał.- Posłuchaj, lepiej stąd spadaj zanim się wnerwię...- złapał mnie za ramię,.- Ale najpierw zapłącisz za to co powiedziałaś.- Tu jest twój błąd skurczybyku. Złapałam go za rękę, wykrzywiłam ją tak że on był pocholony od pasa w górę, a jego ręka boleśnie wykrecona. A czego oczekiwaliscie? Mam siostrę która zawodowo zajmuje się samoobroną.
- Powiem jeszcze raz...-ścisnełąm jego rękę mocniej, syknął.- Zbierzcie ich rzeczy, przeproście, a jutro ładnie dacie im... Sok i ciasteczka na przeprosiny.- popchnęłam chłopaka puszczajac go jednocześnie. Zrobił co kazałam, wyszczeżyłąm zęby w uśmiechu zwycięstwa, ale łągodnym i przyjaznym.- Dziękuję.- uciekli kiedy już to zrobili. Frisk patryzły na mnie zdziwione. 
-L...Lili?-zapytała ta z UF. Uśmiechnęłam się do niej delikatnie.
-Mów mi Aiko...- poprosiłam. - Co tu robicie?-spytałam pomagając im się otrzepać.
-No... Mama prosiła o zrobienie zakupów, więc... - tłumaczyła brązowooka(ta z UF)
- Zapomniałyśy pieniędzy...- burknęłą orginalna dziewczynka.- Musimy po nie wrócić...
-Nonsens!- byłam niezadowolona wizją 2 maksymalnie 12 latek chodzących samych kiedy takie debile je dręczą.- Pujdę z wami, mi pieniądze znowu się mnożą... Więc nic nie szkodzi jeżli trochę ich stracę-uśiechnęłam się.- Poza tym nie możecie tego nosić same...- wzięłam je za ręce i poszłam z nimi do supermarketu. Jedna siedziała w wuzku a druga dawała rzeczy spoza listy.- A...powiedziałyście komuś o tych kolesiach?-spojrzałam na nie pakując pomarańcze do plastikowej siatki i ważąc je.
-Nie... Jeśli ktoś by się dowiedział stałaby im się krzywda... A ciebie nie było...- powiedziała smutno Frisk z Orginału, dla mnie Frisk1...- A włąściwie to co tu robisz?-zapytała.
-No cóż... Moi bracia zabrali mnie tu bo za 3 dni mam urodziny... Ale wpadliśmy tutaj przez dziurę... Rozdzieliliśmy się... Dowiedziałam się że mnie okłamywali... Tylko nie wiem czemu nie zmieniłam się w Lili...- westchnęłam.
-To proste... Wtedy Chara zrobiła to na swoje potrzeby... Teraz jesteś tu przypadkiem... Nikt o tym  nie wie... Znaczy ja, każda z 3 Frisk, Chara i Asriel będą wiedzieć bo po prostu dla nas to jest oczywiste i jasne... Ale dla nich...- wyjaśnił Flowey bedący w ozdobnej doniczce wewnątrz torby Friks2(z UF)
-Czyli... Nie stanę się znowu Lili?-upewniłam się.
-Najpewniej nie...- odparł kwiat.
-Więc.... Jeśli możecie nie mócie że jestem Lili, ale ze poznałyśmy się niedawno jak by ktoś pytał...- poprosiłam. Obie się zgodziły.
-A gdzie zamieszkasz?-zapytałą ta z UF.
-No cóż zamieszkam w hotelu, czemu pytacie?- spojrzałam na nie wkłądajac do koszyka kilka opakować makaronu, cóż wychodzi na to że mieszka tam 3 Undyne, z czego orginalna żadko kiedy wpada do tego domu, 3 Alpchys, 3 Frisk, 3 Papyrusów, 3 Sansów, 2 Toriel ,Asriel i Chara, Asgora nie chcieli... No i nikt więcej, ale i tak mają z 7 pokoi wolnych.
-O nie!- oburzyły się obie.- Mama na pewno się zgodzi żebyś zamieszkała z nami!- dodały. Zaśmiałam się, ale nie chciałam sprawić im przykrości, więc mogę iść. Zapłąciłam za zakupy niosąc torby, obie dziewczynki dostały po 1 lekkiej. Szłyśmy spokojnie, po co się śpieszyć? Dotarłyśmy do ich domu. Otworzyły drzwi wpuszczając mnie przodem.
-FRISK! Nareszcie wróciłyście!- W tym momencie cieszyłam się że zdjęłam bluzę Sansa na początku ulicy. Przede mną, we własnej aroganckiej osobie, stał UF Papyrus.- Nie jesteś Frisk...
-Nie, to nasza przyjaciółka! Niedawno wpadła tu tak jak my! Mieszka w hotelu... Pomogła nam z chłopakami którzy nas dręczyli i w zakupach!- zaśmiała się Friks1 wracając z kuchni i podbiegła do Toriel któa właśnie przyszła.- Moze zostać u nas mamo?-zapytała.
-Prosimy!- dodała UF Frisk gadajac z Toriel od siebie.
- Oczywiście że może! Miło widzieć kolejnego człowieka!!!- zaśmiała się uroczo biała kobieta z UF.
-Zgadzam się.- Dodał orginał.
-Świetnie więcej złabych ludzi...- burknął Papyrus z UF.
-Masz coś na twarzy...- powiedziałam do niego.
-Hym co?-zaczął wycierać swoją czaszkę.
-A nie to tylko twoja arogancja- zgasiłąm go niosąc torby do kuchni. Wszyscy obecni w salonie się zaśmiali. Pomogłam wszystko rozpakować i ułożyć w 3 lodówkach i na półkach.
-Więc...- zaczęła orginalna Toriel któa też była w kuchni.- Mogłabym prosić o pomoc w domu jeśli bedziesz tu mieszkać?-zapytała.
-Oczywiscie- uśiechnęłam się.- Umiem gotować, mogę pomagać w lekcjach, ogrodzie, praniu, ale sprzątanie nie jest moją mocną stroną... Znaczy umeim odkurzać i odkłądać rzeczy na miejsca, ale nic poza tym.- zaczęłam.- No i ile mam płacić za pokuj?-zaytałam uprzejmie.
-O nie, nie chodzi o pieniądze... Znaczy kupuj do domu co chcesz, czasem pewnie przyjdzie rachunek więc jeśli go zapłacisz będę wdzięczna... Ile maz lat?-zapytała.
-16... Za 3 dni będe mieć skończone- uśiechnęłam się.
-Rozumiem, więc jeśli hcesz mozesz iść do pracy lub tym podobne...- powiedziała.
-Okej-uśiechnęłam się.
-Więc... Może się przebierzesz, a potem pomożesz mi w obiedzie?-zapytała kobieta.
-Oczywiście.- Poszłam za nią do swojego pokoju któy był od razu z łązienką, nie miałam wiele rzeczy więc rozpakowałam się, umyłam, przebrałam i zeszłam na dół pomóc kobiecie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Chyba jest dużo... Nie wiem... Ale będzie też dużo zdjęć...
Frisk z UF
Toriel z UF
Toriel orginalna
Undyne też orginalna
A tu Aiko już przebrana, ma krótkie spodenki i półbuty


* Dara prosiła o coś z SK xD Więc masz xp

1 komentarz:

  1. No jest fajnie i co tu dużo pisać ciekawie sie rozkręca , ale co sie stało że te wszystkie alternatywne wersje zlały sie w jedną? Czy to juz tak poprostu zostało od jej poprzedniej wizyty w tym świecie? I dlaczego Aiko niechce żeby wiedzieli że ona była Lili? I z tym proszeniem o Sk to nie o to mi chodziło ale i tak dzieki za dobre chęci^^
    Hao:Ha! I kogo wymieniła w opku!
    Zeke:Nas nie ciebie... To ostateczny dowód ze jesteśmy fajniejsi!
    Ren:Ale ja jestem jej meżem!
    Zeke:No i? My i tak jesteśmy zajebiśtrzi
    Ren:Grr

    OdpowiedzUsuń