niedziela, 13 marca 2016

Undertale and Me 3

Szłam spokojnie, nie spieszyło mi się bo po co, zwłaszcza że nie było mi nawet zimno. Doszłam do miejsca gdzie Papyrus został zaatakowany, westchnęłam i poszłam dalej. Co chwila wpadały na mnie jakieś cholerne potwory, ale szybko od nich odeszłam, do tego dając mi pieniądze, ciul wie za co, ale nie chcieli mnie puścić bez tego jak wezmę więc brałam. Doszłam już do WatherFals, uśmiechnęłam się i poszłam do sklepu, kupiłam parę rzeczy, a potem poszłam nad wodospad. Usiadłam na brzegu i patrzyłam na piękno, zamknęłam oczy i nagle rozległa się muzyka. Jednak nawet nie uchyliłam powiek, znałam ją za dobrze.
- Witaj... Flowe...-szepnęłam i spojrzałam z nienawiścią na kwiat, żółty mały kwiatek... Najgorsza postać z cała gry.- Masz zamiar ze mną walczyć? Więc zapraszam, wyszczerzyłam kły w rekinim uśmiechu, a moje oczy przybrały kolor palonego brązu.
-Nie, nie nie jestem aż takim samobójcą-zaśmiał się.- A co zamierzasz zrobić?-zapytał mnie. Wpadłam w zadumę, no cóż tu ma rację, nie miałam pojęcia jak się tu znalazłam, jak mam wrócić i co mam zrobić by wrócić...- Tak też myślałem, więc posłuchaj... Wiem kto cię tu sprowadził... Żeby odejść... Musisz złapać każdą Frisk z 3 wymiarów i ją zabić.- zaśmiał się i uciekł. Siedziałam zaszokowana, miałam... zabić 10 letnią dziewczynkę? Zatkałam dłonią pyszczek i zacisnęłam pięści, pomimo to że nie mogę mu ufać, chyba i tak... Muszę iść do innego wymiaru. Dowodem na to były drzwi zza których widziałam śnieg.
Dojście do tych oddalonych o jakieś półtora metra zajęło mi pieprzone 15 minut. Przeszłam przez drzwi, nie wahałam się. Fakt że po chwili spadałam też mnie nie przeraził, po prostu z powietrza wyciągnęłam kosę, wbiłam w ziemię i wylądowałam na jej trzonie. Zeskoczyłam, a broń zniknęła. Westchnęłam i rozejrzałam się, znam dużą większość fandomów.
-Kim jesteś?-usłyszałam zza siebie, spojrzałam tam, stał tam... Sans, miał ostre zęby, czarną bluze, czerwoną bluzkę, trampki, jeden ząb był złoty, a jedno, zazwyczaj niebieskie, oko świeciło na czerwono.
-O proszę... Underfell... Głęboka woda już na początku-burknęłam pod nosem, a potem już głośniej odpowiedziałam.- Jestem Lili, chce tu zamieszkać, ale się zgubiłam.- Wiedziałam jak należy się zachowywać w tym świecie...
-Aha...- zdziwiła mnie ta odpowiedź, dopiero po chwili przypomniało mi się ze Sans tylko udaje dupka.
-Przepraszam... Trochę się zdenerwowałam... Szukam kogoś z straży, pewnie wiedzą gdzie można znaleźć jakieś domy...-powiedziałam spokojnie.
-Tak jest jeden na sprzedaż... Koło nas... Jeśli nie przeszkadzają ci krzyki co 5 minut to możesz kupić. wzruszył ramionami. Wyglądał na zaskoczonego faktem iż nie jestem wredna.
-Zaprowadzisz mnie?-zapytałam.
-Jasne... Jestem Sans... A i... Mogłabyś nie mówić mojemu bratu ze byłem miły? Już ma o mnie gównianą opinię...-był niezadowolony.
-Nie ma sprawy.- uśmiechnęłam się. Zaczęliśmy iść, szkielet prowadził mnie za rękę, jak by się bał ze sobie coś zrobię. Uśmiechałam się, kupiłam ten dom obok nich, a on był moim pierwszym gościem.

Mam taki zamiar... Że będę co rozdział wstawiać zdjęcie z undertale, jeśli będę leniem po prostu wstawię jakiekolwiek związane z danym rozdziałem.
A tu Underfell Sans <3

A tu coś żeby was przekonać ze jest kochany :3

No a tu macie Lili :3

1 komentarz:

  1. Eeeeeee dobra teraz. To nie ogarniam... To tych Sansów jest kilka wersji? Czy co? Tak czy inaczej rozdział fajny tylko wizja zabijania 5 letnich dziewczynek mnie... No... Dosyć przeraża mam nadzieje że tak nie bedzie;-; i co to za wredne szatanskie kwiaty złaaaas? I do tego żółte? Rozdział sie podobał i czekam na dalsze cześci moze wkońcu ogarne sieXD

    OdpowiedzUsuń