niedziela, 31 stycznia 2016

Nicol w Hogwarcie 3

Obudziły mnie wrzaski potępieńców. Włosy zjeżyły się, a ja artystycznie wyglebałam się na zimną jak lody Antarktydy posadzkę. Z tornadem na łepetynie dźwignęłam się z posadzki i wgramoliłam na łóżko. Po czym zwróciłam zaspane ślepka, jeszcze zalepione żółtawą substancją, ku zegarkowi. Moja mina była bardziej niż bezcenna.
-Czy was popierdoliło!?-zawyłam niczym ranny bawół.- JEST CHOLERNA 5:30!!!- zapłakałam nad swoim losem. Nikt nie zwrócił na mnie nawet minimalnej uwagi. Obrażona wstałam i zawarczałam na nie niczym zły buldog. Hinata podeszła do mnie i dała mi jakąś filiżankę, spojrzałam na to zaciekawiona i z wdzięcznością wypisaną w oczach objęłam czule kubek z kawą z mlekiem. Usiadła obok mnie i zaczęła pić, usłużnie okryłam się kołdrą i zrobiłam jej miejsce. Po chwili z łazienki wypadła Kaja z delikatnym makijażem, złapała za tą czarną szmatkę z zieloną naszywką w kształcie węża i wybiegła trzaskając drzwiami.
-A tej co? Śpieszy się na promocje w żabce?-zapytałam pijąc łyk ciepłego napoju.
-Nie idzie uskuteczniać wymianę płynów ustrojowych z Choco.-Hinata byłą znudzona, przyjrzałam jej się, była na prawdę ładna. Jej włosy były gęste, a oczy ciepłe i wyglądały przyjaźnie, była już ubrana w rybaczki, czerwoną koszulkę i ten czarny ciuch... Włoski sobie pięknie związała w kitki.
-Czyli... Mam się przyzwyczaić?-zapytałam blada jak papier.
-Życie nas nie kocha, kopie nas w siedzenie, a plan lekcji nas dobije i wesoło zatańczy na naszych zwłokach...-westchnęła czerwonowłosa.
-Przestańcie gadać i lepiej się ubierajcie...- burknęła Gumi.
-Ja jestem ubrana, a ty już idź, wiem ze musisz se pogadać z tym krukonem... Jak mu tam...Hao..?- czerwonooka patrzyła na moją siostrę. Ta momentalnie zamarła i powoli się odwróciła. Pierwszy raz widziałam na jej twarzy taki... gniew, pogardę... wściekłość...
-Nie wypowiadaj przy mnie imienia tego...tego...- zawarczała.
-Tego chłopaka którego pokochałaś jako pierwszego w życiu? Nie uważasz że uciekanie przed prawdą jest dziecinne?- czerwone oczka patrzyły z politowaniem, smutkiem i ...współczuciem?- Wiesz zbyt dobrze ze prędzej czy później nie dasz rady tego w sobie dłużej trzymać...- jedyne co zobaczyłam to koniec zielonych włosów i zamykające się drzwi. Zostałam sama z kręconowłosą.  Powoli docierało do mnie że...
-Moment...- jak dla mego prostego rozumku było to o wiele za dużo, ale czego się spodziewaliście po amebie?- Gumi... Jest w kimś zakochana?- patrzyłam zszokowana na dziewczynę. Nie wyobrażałam sobie tego... Moja siostra zawsze była wolnym duchem, nigdy z nikim nie wiązała się na dłużej niż 2 tygodnie. Jakoś... Chłopak w którym się zauroczyła wykorzystał ją i zostawił dla innej więc ona robi to samo...
-Tak, a bliźniaku Yoh i Zeke'a...- burknęła Hinata. Odłożyłam kubek i zaryłam łbem o pościel.
- Wszystko, cholera, jest do dupy, tylko pasta do zębów...- zapłakałam smutno w kołdrę.
***
Ja i Hinata rozmawiając dotarłyśmy do wielkiej sali. Wszyscy już tam siedzieli, no poza...
-A gdzie Blond królowa śniegu i jej wierny, szatyński kochanek?- zapytała czerwonooka robiąc mnie i sobie miejsce, czytaj wywalając z ławki 2 drugoklasistów.
-Uskuteczniają powiększanie rodziny, zgwałcili ich gryfoni, śpią..? A co ja, kurwa, jestem ich osobista sekretarka?- odpowiedź Gumi wysłała w stronę czerwonowłosej milion i jedną igłę.
-Grzecznie pytam, więc zawszyj to co nazywasz twarzą i daj porozmawiać ludziom inteligentnym.- odpyskowała.
-Ach witam! Witam, witam! Moi drodzy uczniowie.- Dzizas, kurwa ja pierdole! Podskoczyłam na 2 metry, kiedy wielki facet o blond włosach i wąsach, gruby był jak pół słonia.- A to ta nowa uczennica, miło poznać panienko, Jestem Profesor Slugborn, uczę eliksirów.- uśmiechnął się, a ja już sięgałam ręką do telefonu żeby zgłosić pedofila, ale się opanowałam.- A gdzie nasi ulubieni uczniowie?-zasmucił się psor. Wtem ktoś położył dłoń na jego ramieniu.
-Witaj Horacy, Yoh i Anna byli u mnie.- pokazał głową na parę która usiadła.
-Och miło wiedzieć Zeke chłopcze.- na czole długowłosego pojawiła się żyłka wkurwienia.- Dam teraz plany.- zakomunikował i wcisnął mi, Gumi, Hinacie, Lucjuszowi i Regulusowi plany po czym odszedł gnębić innych i krzyżyk mu na drogę.
-Czy was powaliło!?- wydarł się szeptem na Yoh i Annę. Ja ze strachu na widok jego miny wtuliłam się w Hinate, a ta zaczęła mi mówić ze on tak zawsze, ale jak co do czego to mi nic nie zrobi, bo zły jest na braciszka i przyszłą bratową. Nie powiem zaskoczyło mnie to że Anna jest narzeczoną młodego Asakury.
-Ja nie jestem chodzącym dzienniczkiem zwolnień i usprawiedliwień! Za kare będziecie mi układać książki w piątkowy wieczór!-warknął i rozdał reszcie plany, po czym odszedł gnębić resztę uczniów.
-Kij ci w dupę- burknął Regulus jedząc rogala z wiśniami.- No nie! Codziennie zajęcia z nim! A dziś nawet na pierwszej lekcji?!-zawył niczym męczennik.
-Nie rozumiem cię... -westchnął Ren.- O mamy łączone zajęcia. Nawet parę...- uznałam ze mam w nosie jego monolog i zajęłam się jedzeniem tostów z dżemem.

1 komentarz:

  1. Przeeeeeeeeeeeepraszam, że dopiero teraz komentuje;-;
    Tak jakoś wyszło;-; Ale rodział bardzo mi sie podobał^^ tylko dlaczego tam tak szybko wstają;-; O 5:30!? Jak to się stało? To okrutne;-; i.... Co ta Kajka tam z Choco wyrabia!? o.O
    Choco:Właśnie~?
    I Gumi sie zakochała Ooooo~
    Hao*czerwony*
    Haoś krukonem? XD Fajnie ale wciąż nie ogarniam jak Yoh trafił do Sliterinu? Przecież to typowy Puchon XD
    Yoh:Ej...
    Taka prawda XD czekam na next^^

    OdpowiedzUsuń