niedziela, 24 stycznia 2016

Shaman King Miki Rozdział 14

"-Czego ty nie rozumiesz w 'nie martwiłem się'?
-Faktu iż tęskniłeś i płakałeś..."

Słońce powoli wpadło przez dziurę w kamiennej budowli. Moje oczy oburzone że ktoś je tak potraktował z niechęcią pozwoliły mi się otworzyć. Obok mnie, tuląc misia spała Maja, a Gumi spała z maską na oczach, no ta.... Westchnęłam i poszłam się umyć, po czym po cichu ubrałam czarne, krótkie jeansowe spodenki, czarną koszulkę z dekoltem na ramiączka, a na to czerwoną koszulę w kratę. Założyłam długie do kolan, czerwone trampki z czarnymi sznurówkami i zjadłam na szybko płatki z mlekiem. Złapałam za malinową gumę balonową i zaczęłam rzuć jeden kwadracik. Zostawiłam dziewczynom kartkę że wychodzę sprawdzić kto jeszcze przyszedł bo to ostatni dzień na dojście do Patch. Okazało się że do wioski dotarło dość sporo osób, w tym ci powaleńcy z X-LAWS, z czego jedynie biedna, nieświadoma niczego Jeanne jest jedyną którą lubię. Dotarło też parę innych znajomych mordek, Hao i jego przydupasy, znaczy się "uczniowie" też już strach siali. Koło kawiarni spotkałam tą grupkę co mnie ostatnio zainteresowała. Znałam je... Czerwonowłosa nazywała się Mikicho Kaja, dziewczyna pochodząca z Ameryki, jej matka zginęła dawno temu, była Polką. Jej ojciec jest w połowie Japończykiem, w połowie Amerykaninem, ma starszego brata kretyna. Chodzi ze mną do liceum. Druga, ta szatynka, to Anna "Dara" Darkus-Asakura, kuzynka Yoh. Chodzi do klasy razem z Gumi, podobno straszna sztywniara... Ostatnia to Uniko Satoshi, była raz w poprawczaku, ale niesłusznie... Wygląda jak "bez kija nie podchodź, a z kijem też nie bo wyrwie i wsadzi w dupę", ale jest miła i fajna, no chyba ze ją rozzłościsz to już szykuj gajer, trumnę, kwiatki i znicze. Uśmiechnęłam się pod nosem słysząc jak Dara po raz kolejny opowiada jak bardzo nienawidzi Kairi. Nie interesowało mnie to zbytnio, natomiast Kaja gadała o Choco, jej narzeczonym znam go tylko ze słyszenia,ale dla mnie jest debilem. Usiadłam w końcu w kąciku na przy małym stoliczku z trzema krzesłami. Wysłałam Gumi wiadomość gdzie jestem i wtedy zauważyłam jak idzie Ryo, Horo, Ren i ...O... ten cały Choco, pokazała mi jak wygląda... A potem szok... Anna, Jun, Pyron, Tamao i... blondyn o fioletowych oczach, zarówno pod oczami i w oczach. Zaskoczona patrzyłam na nich ciekawie. Kaja od razu rzuciła się na chłopaka z afro na głowie, ten wyglądał na zadowolonego, chyba z faktu iż jego główka znalazła się w nie małym dekolcie dziewczyny. Ryo od razu zaczął gadać z Uniko której na wstępie dał czerwone stokrotki, ta wesoło z nim gadała chyba o motoryzacji. Dara wesoło wszystkich powitała, a wszyscy olewając to usiedli i w poważaniu ją mieli, tak ze biedny Manta, ten kuźwa się tam wyczarował, albo już jest tak niski ze go nie zauważyłam, padł jej ofiarom. Nawet tu słyszałam lament o tym że Kairi nie jest odpowiednia dla JEJ Lyserga, też nie wiem od kiedy dostała do niego wyłączne prawa tak ze te pytania do tej co pisze to opowiadanie, choć znając ją nie powie wam... Horo gadał coś o Majce, chyba że będzie musiał powiedzieć jej opiekunce, i że mu jej szkoda bo przesz ona taka kruchutka zawsze była, hamowanie śmiechu zajęło mi jakieś pięć minut. W tym czasie, kiedy ja walczyłam o żucie z tym skurczybykiem śmiechem, koło gromadki, jakby nigdy nic, przeszła ubrana w zieloną miniówkę i topową białą,bluzkę z dekoltem jak w mordę strzelił, na koturnach, Gumi razem z odzianą w żółtą, luźną koszulkę z asymetrycznymi rękawami tak ze jedno ramię było widać, w jasnoniebieskich rybaczkach i długich butach w kolorze brązu Mają. Cała gromada wytrzeszczyła oczy kiedy dziewczyny dosiadły się do mnie, akurat strzelałam balona z gumy. Podszedł do nas Kalim, jeden z kelnerów w tej porze, dając nam menu, wkułam już z niego wszystko co mi potrzebne do funkcjonowania, tak jak i reszta moich towarzyszek, więc w ciągu sekundy złożyłyśmy zamówienie.
-Już przynoszę.-powiedział strażnik. Gdy tylko poszedł doskoczyli do nas ci buszmeni.
-WY ŻYJECIE!?- różnie brzmiały ich tony. Wesołe, zaskoczone, z ulgą...
-No tak, jak by to było inaczej...-zaśmiała się Kaja.
-A wy co tak długo tu szliście?-zapytała Majka ignorując wszystko, z resztą to tak jak ja robiłam...
-Słucham?!- Horo wtrącił się do rozmowy, ale na Majkę spojrzał z zaciekawieniem, no ta... U ciebie ciołku zimno, a tu nagle się okazuje że pod tymi golfami czai się E 75 nie? I to jeszcze z takim dekoltem, nie?- A wy tu kiedy byłyście?!-zapytał.
-9 dni po wypadku-zakomunikowała Gumi zakładajac nogę na nogę, na co Kaja zasłoniła Choco oczy, a Dara ogółem na jej widok skuliła się i dostała fazy "mam małe cycki, jestem gruba i w ogóle za chwile potnę się różową łyżką w czaszeczki". Ren natomiast patrzył na nas z profesjonalnym "jak bym nie był z Tao to bym się gapił jak pedofil w przedszkolu, ale że jestem z tak zajebiście honorowej, szlachetnej i w ogóle najlepszej na świecie rodziny to się gapić nie będę". Choć widząc tą minę jeszcze by się dodało "poza tym widziałem większe". I nie dostań człowieku kompleksów i bądź dowartościowany, inna sprawa gdzie on to widział... Dobra nieważne, Gumi im już wszystko tłumaczy, o Yoh doszedł do imprezki. Niedaleko zauważyłam te 5 pipiduwek co im problemy sprawiało, jak to się tu dostało? Tylko K.D wie... Ale ten to tu wszystko kuźwa wpuści... Nagle głośnik skrzypnął radośnie, poskrzeczał i w końcu wydobył się z niego ochrypły głos kobiety.
-Witajcie drodzy szamani. Gratuluję wam dostania się do wioski, za parę dni rozpocznie się 2 runda na razie zapraszam was na zwiedzanie naszej wspaniałej wioski, do sklepów z pamiątkami, kawiarenek i podziwiania pięknych widoków. Dziękuję za cierpliwość i wysłuchanie...-zakończyła Goldva.- Talim jak się to wyłącza.?-trzeszczenia came back.
-Naciskasz guzik... Nie nie ten, ten czerwony... To jest niebieski...-zakłopotany głos strażnika wesoło rozbawiał całą wioskę.
-Wyłącz to cholerstwo!-zażądała kobieta i chyba rzuciła biednym urządzeniem w jeszcze bardziej biednego strażnika.
-Ała, ale nie w głowę!-zakwilił smutno i wyłączył mikrofon.
-Yes! Parę dni wolnego!-ucieszył się Horo.
-Pilikia by cię zabiła, będziemy trenować, ja będę cie pilnować wiec nie ma ze boli- jego zapędy ostudziła Maja. Podobne wiadro zimnej wody zostało zrzucone na Choco, Ryo, Yoh i Fausta, bo Ren i tak miał zamiar trenować, jemu się nudzi w życiu, na urodziny skołuje mu psa.... Albo kota... No cóż w każdym bądź razie, zapowiada się fajnie...

2 komentarze:

  1. Wszyscy są już w Patch? To fajnie^^ przynajmniej sie ktoś nowy nie bedzie pojawiał... Eee i tak bedzie XD
    Horo:Maja~*slini się*
    Ren:Jasne że widziałem...
    Eeee... Jesteś pewien co mówisz?
    Ren:Tak... Chwila mikrofon jest włączony!?
    Tak...
    Ren;-; już nie żyje...
    Choco:Kajka^^*tuli*
    Lyserg:Co to za kairi?
    Nikt won stąd!
    Yoh:Annna^^*tuli annę*
    Anna:Eeeee... Hej*głaska go*
    I to by byli wszyscy czekam na next^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie Musiałaś mnie tak cisnąć... Tak focham sie oto

      Usuń