niedziela, 10 stycznia 2016

Shaman King Miki Rozdział 8

"Czasem gdy czujesz coś po raz pierwszy nie chcesz się do tego przyznać, uświadamiasz sobie że to był błąd dopiero kiedy jest za późno..."

Wiecie jak to czasem jest kiedy masz bardzo ważne wydarzenie? W dodatku to nie ty decydujesz jak się potoczy i nawet nie dotyczy ciebie? Ja miałam to szczęście że nie poznałam takiego uczucia (jeszcze), za to Anna tak i dla tego warczała na wszystko w koło, do momentu w którym Yoh opuścił dom, bo potem siedziała z poker face'm i mówiła że w niego wierzy i że on na pewno wygra. Tamara, która przyjechała razem z nimi, tak znam ją.... raz czy dwa mama zmusiła mnie do pojechania z nią do dziadków, a pewnego razu weszła też do swojej przyjaciółki Keiko, matki Yoh i tam ją spotkałam, Tamao jest śliczną dziewczyną o różowych włosach i oczkach, do tego jest uprzejma i kochana, osobiście czasem myślę że jak by wcześniej dali Yoh do wyboru Anne lub Tamao to chyba wybrałby Tamao bo jest o wiele łagodniejsza i milsza, ale co ja tam wiem. Tamamura prawie dostawała zawału i przez to dom lśnił, jedzenie było gotowe, a Anna była, w miarę, zadowolona. Ja i Gumi, wróciłyśmy do domu jak chłopak wyszedł, usiadłyśmy  i oglądałyśmy Tv, a Maja głaskała małego jeża którego znalazła, głaskała po pyszczku oczywiście. Zielonooka komentowała że te relacje bohaterów są chore, Maja mówiła jej ze czego ona się spodziewała a ja zaczęłam czytać książkę. Powoli zbliżała się godzina walki Yoh, spojrzałam na dom Asakury. Pomimo wszystko czułam lekkie zdenerwowanie Anny.
***
Około 20 ktoś zapukał do naszych drzwi. Maja wstała i poszła otworzyć, po chwili wróciła z zaczerwienioną Tamamurą. Mogę się założyć ze wpatrywanie się w nią zbytnio nie pomagało jej w wysłowieniu się, ale trudno.
-N...no więc.... A...Anna zaprasza was na wspólne świętowanie.... I... N...na poczęstunek...- wyjąkała. Zielonooka wstała i otrzepała się z kurzu, Majka poszła po naszykowane wcześniej dla jedzenie które zrobiłyśmy, a ja wstałam i odłożyłam książkę.
-Idziemy.-powiedziała brązowooka. Jak powiedziała tak zrobiłyśmy.
Chwile potem już zostałyśmy wesoło powitane, Horo zaczął chwalić się Majce że przeciwnicy nie mieli szans, a ona z błyszczącymi oczkami go słuchała. O dziwo był tam też ten cały Ren. Uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie, on się lekko zaczerwienił i spojrzał w bok, dałam Annie torbę z jedzeniem, które zaczęła wystawiać. Usiadłam obok rena, po jego drugiej stronie siedział Morty.
-Toast za zdanie tego cholernego testu!-powiedział Horo.
-Zdrowie-krzyknęli wszyscy pijąc sok pomarańczowy.
-Czemu to tak dziwnie smakuje?-zapytał niebieskowłosy.
-Bo w tej szklance trzymamy płyn do zmywania naczyń.- odparła Kyoyama.
-Anno...-westchnęła Maja podchodząc do Horo i dając mu jakiś ziołowy napar. W tym samym czasie Tamara nalała Yoh soku i podała mu go. Zaczęła się lekko trząść.
-J...ja.... Ja.... GRATULUJE PRZEJŚCIA PIERWSZEJ RUNDY!- pisnęła, jej twarz zaczęła robić się czerwona i zwiała. Morty, Ren i Ja piliśmy sok i zgodnie zrobiliśmy tylko "Yhym". Yoh jest równie ślepy co Horo skoro nie zauważył że ona się w nim kocha odkąd są mali.
-Ale jak mam nagrać film jak oglądam inny film?-zaczęła się "mądra" rozmowa Usuia z Asakurą. Po dość ciekawej wymianie  zdań, Ren się wnerwił. Odstawił pustą buteleczkę po mleku.
-Kostka mydła już dawno by to zrozumiała...- powiedział patrząc na Horo.
-Coś ty powiedział?!-zapytał Usui.
-Debil....-burknął chłopak.
-Osz ty....ty...
-Oboje się uciszcie- powiedziała Gumi patrząc na nich z mordem. Potem się w miarę uspokoiło, chłopcy zajęli się sobą, Maja i Pilika zaczęły gadać na nieznany mi temat, Morty gadał z Gumi i Anną, a ja zaczęłam się wgapiać w Rena. W końcu się wnerwił i spojrzał na mnie.
-Co?-zapytał.
-Nie podejrzewałam że przyjdziesz do Yoh...- powiedziałam pijąc cole.- Chcesz się zmienić, chcesz zobaczyć jak to jest mieć przyjaciół...- chłopak poczerwieniał.
-Wcale nie!- burknął.- Z resztą co ty o tym możesz wiedzieć?-zapytał patrząc mi w oczy.
-Więcej niż ci się zdaje...- spokój w moim głosie chyba go lekko zdziwił.- Jak chcesz możemy pogadać przez telefon, daj swój numer- wyjęłam komórkę.
-Chyba cię coś boli, nie daje numeru pierwszej lepszej osobie.- powiedział. Tak się opierał przez jakieś pół godziny, aż w końcu zrozumiał że nie ma co się kłócić bo mu spokojnie żyć nie dam więc podał go, ja podałam mój.
***
Ja, siostra i kuzynka poszłyśmy do naszego domu, a chłopcy poszli się wykąpać. Umyłyśmy się(każda ma łazienkę w swoim pokoju) i położyłyśmy spać. Siedziałam i patrzyłam jak Ren wsiada na konia i odjeżdża. Wyjęłam telefon i zaczęłam pisać.
"To nie jest najmądrzejsza decyzja, wiesz o tym prawda?"
napisałam
"Muszę to zrobić, inaczej nie będę mógł spokojnie żyć"
Westchnęłam, miałam co do tego złe przeczucia, wiedziałam że są słuszne, ale nie mogłam go zatrzymać, jedyne co mogłam zrobić to się naszykować do wyprawy by mu pomóc.... Zanim jednak poszłam spać dostałam jeszcze jedną wiadomość.
"Dziękuje że się martwisz"
-Głupek...-szepnęłam sama do siebie i zasnęłam.

2 komentarze:

  1. :3 słodko^^ w ogóle wszystko słodko Anna martwiąca sie o Yoh, No i Tamao zakochana i Maja słuchająca Horo i ta histora z RenemXD oraz te cudne fragmenty prosto z anime XD szczególnie to o płynie rozwaliło mnie! Dobrze ze udało ci sie wycyganić numer od Rena nie wiadomo do czego moze ci sie jeszcze przydać i te wasze SMSiki są cudne! Szczególnie ten ostatni od Rena mnie rozwalił^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Horo:Maja tak ślicznie wygląda jak mnie słucha^^
      Tamao:J-ja... N-No.... Ciesze sie że wystąpiłem w rozdziale!*ucieka*
      Ren:Mam twoj numer? :3 fajnie~ jestem ciekawy czym to sie skończy XD

      Usuń