sobota, 30 stycznia 2016

Nicol w Hogwarcie 2

 Po chwili do sali wlało się pełno jedenastolatków. Jak w podstawówce, ja pierdolę takie fajerwerki, bez fajerwerków! Za tą bandą wpełzło starsze pokolenie do siedemnastu lat i zasiadło przy stole. Koło mnie i mojej siostry usiadły 2 dziewczyny i jeden chłopak o długich włosach , kurde, jak mi się podobają faceci z dłuższymi włosami( Gumi: Dla tego podoba ci się Ren? Miki:Zamknij się!;-;). Usiedli obok nas o na miłość świętej Kunegundy bliźniaczki!!!!!!! Czerwonowłose dziewczyny, jedna o szarych oczach, a jej włoski były proste do bioder. Druga zaś miała kręcone włoski do łopatek i jasno-czerwone oczy. Chłopak natomiast miał rozpierdolone na wszystkie strony, długie włosy i czarne, dzikie oczy, lecz kryła się w nich satysfakcja. Zaskoczona szarooka spojrzała na mnie.
-A to kto? Sierotka wplątała ci się w bagaż?- zapytała. Oburzona już otworzyłam gębę, ale zielonooka zatkała mi ją kulturalnym jebnięciem swą dłonią o mój otwór gębowy.
-Morda w owies fanko komedii za ćwierć knuta bo jak ona jebnie to zabije na kolorową galaretkę- warknęła.- To moja młodsza siostrunia, więc nadziej na maskę gębową uśmiech i ładnie się przedstaw!
-Dobra, zluzuj stringi , hejo młoda jestem Kaja, a ta obok to Hinata.-zaczęła, spojrzałam na kręconowłosą.
-Hej...-zaczęła, po czym zostałaby ochlapana tłuszczem, ale pewna osoba ją osłoniła. Dżizas matko boiska jakiś ninja!
-Panie Black- głos był spokojny niczym malutki kwiatek na tafli lawy...- Radziłbym uważać, chyba nie chce pan na dzień, kurwa, dobry pisać kilka zwojów pergaminu o kulturze przy tylu damach, a zwłaszcza tak pięknej- powiedziała długowłosa kopia Yoh. Jezu, a ten tu czego..? I o kurde w mazi smażone on jest ubrany NORMALNIE a nie w tą szmatę!
-W... Witam Panie Zeke...- czarnowłosy zbladł niczym seler...- O...oczywiście przepraszam...- chłopak głośno przełknął ślinę. Belfer, tak kurwa w moim wieku, ale belfer!!! Świat się jebie... Za chwilę precle zaczną spadać z nieba, odszedł do stołu nauczycieli zostawiając we włosach Hinaty kwiatek.
-A chuj ci w dupę głupi kutasie, nie dojebałeś swojej lafiryndy, żebyś nie był cholernym nauczycielem, to bym ci przypierdolił..!-krzyknął szeptem.
-Zakładając ze se znalazł po tym jak zerwał z ostatnią...-burknął Horo.- On je zmienia szybciej niż ...niż...-zaciął się, brawo plus dziesięć do elokwencji .
-Brawo popisałeś się przed nową koleżanką inteligencją, teraz zostaw przypierdalanie komuś kto to umie- zimny, ostry, a zarazem jedwabisty głos.- Zmienia je szybciej niż zboczeniec, taki jak ty śnieżny bałwanie, biegnie do łazienki żeby podglądać laski pod prysznicem.-prychnął pogardliwie.
-A zawrzyjcie te otwory udające twarz bo JA je zamknę a to przyjemne nie będzie- czerwonooka zasztyletowała ich spojrzeniem.
-Kasanowa cholerny- burknęła jakaś blondyna. Ta... Oto Królowa Samo Zuo o wdzięcznym imieniu Anna. Narzeczona Yoh, który obejmował ją ramieniem i patrzył na wielu zalotników jego dziewczyny. Ja tam jej nie lubię, ale widocznie sado-maso wiecznie żywe i szczęśliwe. Ja stwierdziłam że mam ich w poważaniu i westchnęłam, po chwilce poczułam kuszący zapach i zauważyłam zastawiony po brzegi stół. Ślinka napłynęła mi do ust, a żołądek pierdolnął w gong wrzeszcząc że co się głupio lampie jak powinnam wpierdalać. Usłużnie nałożyłam sobie ziemniaczki, kurczaka i sałatki, tego ostatniego najmniej, a na koniec wszystko obficie polałam sosikiem.
- Kurde, jak tyś to zrobiła!?-usłyszałam zaskoczony głos Kaji, która od dawna ośmiorniczyła się z Choco, ten niezadowolony zmarszczył brwi, a po chwili stwierdził że jednak trochę zeżreć się przyda i zaczął jeść hamburgery.
-Ale że o co chodzi?-zapytałam zaskoczona.
-Ten piękniutki obrazeczek na talerzyku.-odparł za nią Lyserg, cholera nagle się odchamił..? Nieźle...- Nie wytrzeszczaj ślepek bo ci wypadną, jam dżentelmen.- powiedział dostojnie.
-To czapeczka mi z główki sama schodzi, a teraz jedz bo ten niebieskowłosy zje za ciebie i zeżre ci to z talerzem.- powiedziałam patrząc na maszynę do pochłaniania racji żywnościowych.
-Ej! Młoda uspokój się bo pożałujesz!-warknął przełykając pyry.
-Uspokój się miśku śnieżny bo JA ci coś wytłumaczę w TEN sposób o którym myślisz- no i nie ma to jak kuzynka! Moja kochana Majeczka to blondynka o ślicznych brązowych oczkach. Chłopak zaczerwienił się, co wyglądało dziwnie bo był blady, choć ja nie powinnam o tym mówić, bo sama jestem biała niczym kości...
-Co jest, zatrudniła was jako ochronę, czy kurwa, co?-warknął Black.
-Regulus słonko ty moje, zrób mi przysługę- głos tego blondyna, Lucjusza dla tych z amnezją, był zimny, ale tak słodki że  prawie żygłam tęczą.- I zamknij mordę jak żresz bo ja nie potrzebuje twoich zasranych minerałów, gdyż posiadam własne.-warknął.
-Gumi...-zwróciłem się kulturalnie i dyplomatycznie do siostry.- Cy ja tu przeżyję więcej niż tydzień?-zapytałam prawie płacząc.
-Wiesz... Z twoim skurwiałym charakterkiem to ty tu jeszcze zawojujesz wszystkich, poza tym trzymaj się nas, a ci nic nie zrobią.-zaśmiała się. Oni tak samo, na ten "cudny, słodki i wspaniały" widok prawie się rozpłakałam, a w głowie miałam jedno "Nasz przejebane, przesrane i tym razem na poważnie, kurwa mać, szykuj se trumienkę z przesłitaśnym nietoperkiem na wierzchu bo tylko w niej cię wyniosą". Odsunęłam talerz i z pełną świadomością jebłam czołem o stół.
***
Po tej w chuj tuczącej kolacji zawlekli mnie do lochów... Mówiłam, zabiorą mi krew, zgwałcą, zabiją i spalą, jeszcze wcześniej zajebią oszczędności. Lucjusz prowadził nas korytarzami i w końcu zatrzymał się przed jakąś ścianą. A żebyś tak se tymi cegiełkami przyjebał, no co? Ten sukinkot warczał na każdego młodszego, a nawet na starszego...
-Precz z mugolakami!- powiedział dostojnie, a ścianka otworzyła się. Moje oczy wyglądały jak pięciozłotówki .Potem miałam dość i po prostu poszłam za Gumi. Poszłam do jakiegoś pokoju, kuźwa wielkie toto.... Byłam w pokoju z Gumi, Hinatą i Kajką. Dały mi ten zaszczyt pójścia się umyć jako pierwsza. Weszłam do łazienki i zamarłam... Wielki prysznic, jeszcze większa wanna, toaleta, cztery toaletki(z czego trzy zastawione). Na ostatniej ustawiłam swoje kosmetyki, które przy tamtych wyglądały dość marnie. Potem jeszcze umywalka i... Po kiego wafla im kanapa w kiblu!? Moje zaskoczenie, jednak zostało znokałtowane przez sen, więc szybko się umyłam, uczesałam i ubrałam, po czym wyszłam z łazienki.
-To jest twoje łóżko.- Gumi pokazała ostatnie łóżeczko przy prawej ścianie.
-Dziękować*powiedziałam, upewniłam się że łóżko jest bezpieczne, NIE BYŁO, wiec Gumi mi je naprawiła i z miną "spierdalać, idę spać przed dwunastą nie budzić!" i zasnęłam.

1 komentarz:

  1. Dużo przeklinania... Zdecydowanie za duzo i nie potrzebnie... Sory ale nawet nie wiem o czym był ten rozdział bo ilość wulgarnych elitetów, które w zależności od sytułacji mogą znaczyć dosłownie wszysko... Przeważa nad treścią tego rozdziału ogarnęłam tyle że byli na uczcie a teraz w pokoju z fajną łazienką... No i ta łazienka w tym rozdziale bardzo mi sie podoba... Czekam na next... Chyba...

    OdpowiedzUsuń