wtorek, 2 lutego 2016

Shaman King Miki Rozdział 16

Z uśmiechem na ustach stałyśmy na przeciwko naszych przeciwniczek. Uśmiechały się straszliwie, ale na mnie takie bajery wrażenia nie robią... Maja czyściła sobie paznokcie, a Gumi flirtowała z jakimś chłopaczkiem z plemienia. Uśmieszek zniknął z ich twarzy, a na jego miejsce pokazała się wściekłość.
-Wiem na drugiej walce dzisiejszego dnia! Jak widać walka odbędzie się pomiędzy pięknymi przedstawicielkami X-13, przeciw jakże uroczymi Kuroko-szakomi! Nie mogę się doczekać!- zawył sędzia.
-W ogóle skąd ta wasza nazwa, ze szmatławca?-zapytała szarowłosa.
-Lepsza od waszej-burknęła Gumi.
-Jak śmiesz?!-białowłosa się wnerwiła...- Nasza nazwa jest na cześć najwspanialszej sekty jaka istnieje! X-LAWS!- zasalutowała. O żesz kurwa.... BEZ CENZURY KURWA MAĆ! Gumi spoważniała momentalnie. Jej grzywka zasłoniła jedno oko, mina wyrażała chęć mordu, śmierci i bólu.
-Coś ty powiedziała?-zawarczała niczym sam Rogaty.
-Uuuu! Walka się nie zaczęła a atmosfera już jest groźna! Nie ciągnijmy tego dłużej!- zielonookie trio wyciągnęło pistolety. Ja zdecydowałam się dziś na mały, czarny miecz, Maja uśmiechnęła się i wyciągnęła bransoletkę z drewnianymi figurkami leśnych zwierzątek, a Gumi chwyciła mocno swoją maskę.-ZACZYNAMY!!!!!!!
-Skończymy to szybko!-krzyknęły negatywy.- SPRAWIEDLIWOŚĆ ANIOŁÓW!- wystrzeliły.
***
- O MATKO!- zakwilił Horo.- One zrobią z nich sałatkę!- zaczął gestykulować rękoma.
-O kim mówisz?-zapytała Anna.
-Maja, Gumi i Miki są silne, ale nie mają z nimi szans!- niebieskowłosy zakrył oczy kiedy trio zaatakowało.
-Rozczaruję cię...- usłyszeli głos Hao.- Te 3 dziewczyny... Nie są tak łatwe do zabicia.
-Dokładnie!- zawtórował mu Leo, brat Miki i Gumi. - Moje siostry i kuzynka nawet nie poczują ich ataku.- zaśmiał się chłopak zeskakując z trybun wyżej.
-Skąd ta pewność?-Faust jak zawsze miał głos spokojny jak lud.
- Ponieważ oni nie uczyli się z książki, a od samego Hao... Znają siebie nawzajem, znają swoje słabości, wiedzą wszystko o swoich duchach. Każda z nich przeżyła swoją tragedię i ma swój cel...- powiedziała starsza kobieta a za nią szli rodzice Maji, oraz rodzice Miki i Gumi.- Który chce spełnić, dla niego nie bały się przejść przez piekło i swoje lęki...
-Witaj babciu...- uśmiechnął się Leo.
-Witaj wnuku...- kobieta usiadła i uśmiechnęła się.- Patrzcie dzieci... Walka długo nie potrwa...- wszyscy wydawali się nie dowierzać kobiecie, ale zwrócili oczy w kłąb dymu.
***
-To chyba na tyle.- czarnowłosa wesoło przeładowała broń.- Jak na uczennice Hao są słabe...-zaśmiała się.- Wystarczył jeden potężny atak.
-Bez jaj...- powiedziała pewna osóbka.- To według was było potężne?- kurz opadł do końca ukazując 3 sylwetki. Pierwszą był chłopak z maską na twarzy i mieczem w ręce, drugą była dziewczyna o rudych włosach ozdobionych spinkami z marchewką, miała niebieskie oczy, a do tego królicze uszy i ogonek, a żeby było ładniej to króliczy nosek i wąsy, ubrana była w puchaty skafander do połowy uda bez rękawków. A na początku stała czarnowłosa dziewczyna o bladej jak mleko cerze, długich, czerwonych paznokciach, ubrana była w czarną sukienkę bez rękawków, rajtuzy i kozaki z ćwiekami na dużym obcasie. Wyprostowała się ukazując spiczaste uszy, ostre zęby i czerwone jak krew oczy.
-EJ! Macie tego więcej?!- króliczka zaczęła skakać wokół tria.- Uwielbiam takie zabawki!-zaśmiała się- Jestem Hoppy.
-To nazywacie atakiem?-zapytał zamaskowany.- ZA MOICH CZASÓW TO BYŁY PORZĄDNE POCISKI! - oburzył się.
-Oboje ochłońcie... Mamy job do wykonania,nie?-zapytała krwistooka.
-Dzięki że pamiętacie.- uśmiechnęłam się. Domi, masz wolną rękę.
-Hoppy.- zawołała wesoło Maja.- Królicze nory!
-Yato, atak deszczem piorunujących mieczy!- i tyle wystarczyło... Nie wierzę, niby takie silne, a jeden atak wystarczył. Żałosne.
***
-Czy.... to jakieś żarty..?-zapytał Horo patrząc z szokiem ta wesołą jak dziecko Maję która biegała po arenie z okrzykami "wygrałyśmy"- Ona nie jest tak silna... Nie jest taka...-zaczął.
-Bo ty akurat ją znasz!- Pilika straciła nerwy..Kto się o to zakładał? - Ona od 10 lat się w tobie kocha!-(w ich wiosce jest od 11) dziewczyna szybko zakryła sobie usta. Chłopak wytrzeszczył oczy i stał tak jak debil.
-Wszyscy wie cie o nich tyle co nic- powiedziała Kaja siedząca na kolanach Choco tuląc go do siebie, tak ze głowę miał na, ekchem... jej klatce piersiowej. Co on się tak tam przylepia? Dobra wracając do właściwego wątku.
-Jak to?-zdziwił się.
-Ja tylko mówię że żadne z was nic o nich nie wie... A ty Horo... Jeśli coś do niej czujesz pośpiesz się bo do Patch zbliżają się dziwne stworzenia... Choć podobne do nas...- szare tęczówki zalśniły. Wszyscy stali i powoli przetwarzali jej słowa.

2 komentarze:

  1. Choco:Oooooo tak~
    A temu co?
    Hao:To*wskazuje fragment jak Choco tuli sie do Kaji*
    Aha... Ehhh faceci-,-'
    Horo:Maja...?*zbiera szczękę z podłogi*
    Faceci...
    Fajną masz babcie XD
    Kino:Nie wątpliwie zacna to i mądra kobieta.
    Rozdział mi sie bardzo podobał, chociaż liczyłabym na dłuższy opis walki. Chociaż sama też tego nie lubie opisywać wiec wybaczam XD czekam na next^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A cóż to sie za stwory zbliżają..?
      Ren*dryg czuba* Czuje... Subaru-,- grrrrrrr...
      Eeeeeee... Aha....
      Horo:Chwila to znaczy ze bedzie też...?
      Ren:Tak-,-
      Horo:Cholera;-;
      Ren:Zakładamy koalicję?
      Horo:Tak!
      Aha.... Okej...

      Usuń