niedziela, 7 lutego 2016

Eve 2

Blondynka i ja szłyśmy w ciszy. Powiedziała że to nie rozmowa na ulicy, więc poszłyśmy do domu mojego ojca i babci. Nie zrozumcie mnie źle, nie że tata się do mojej ukochanej babuni od strony tatusia wprowadził, ona wprowadziła się do nas bo uznała że ojca wiecznie nie ma to ktoś musi pilnować żebym nie rozwaliła chałupki. Otworzyłam drzwi i weszłyśmy do środka, upewniłam się że zamknęłam je po tym jak Maja wparowała i poszłyśmy do mojego pokoju. Był on dość duży miałam tam biurko, a właściwie 2... Na jednym stał komputer stacjonarny i laptop, oczywiście stał sobie jak książka, a zasilacz i inne takie leżały w szafce w biurku, a drugie było ...no cóż, drugie było większe i miało nie tylko szafkę w sobie, ale i na sobie, tam trzymałam zeszyty i książki do szkoły, no i miałam ułożone długopisy, ołówki, kredki i tym podobne bzdety. Poza biurkami była też duża szafa, biblioteczka z książkami, dość duże, 2 osobowe, łóżko, pełno pluszaków, sofa, stolik, telewizor. Miałam tez kilka puf , wiecie takich miękkich dużych przypominających worki... Były one ozdobione tak ze przypominały koty. Stały one tuż przy wypukłym oknie. Parapet stanowił tam wyłożony miękkim materiałem jakby kanapa pełna podusze i pluszaków.
-Łał... Nieźle się urządziłaś...-zagwizdała Majka.
-Dzięki Kitsune...- taa.... Wiecie Majka to jej prawdziwe imię, ale nam jest je trudniej wymówić... Jest to moja kuzynka, jej pierwszym stróżem był lis więc nazywamy ją Kitsune. Dziewczyna zamarłą i zaśmiała się lekko.
-Ostatni raz nazwałaś mnie tak 5 lat temu... kiedy się żegnałyśmy...-uśmiechnęła się smutno.
-Wiesz... Wiesz może co u niej?-zapytałam. Miałam nadzieje ze powie że tak, ze powie mi wszystko co się wydarzyło.
-O... Wiesz... Miki... Z nią wszystko okej... Też zaczęła się farbować... I...bierze udział w turnieju...-zamarłam. Skamieniałam, umarłam wewnątrz...
-CO?!-wrzasnęłam i złapałam ją za ramiona.-Jak to?! Jak mogliście na to pozwolić?!-wrzeszczałam prawie płacząc.- Jeśli coś stanie się mojej bliźniaczce zabije ich!- krzyczałam jak histeryczka.
-Spokojnie!-Majka się widocznie zdenerwowała, rzadko kiedy krzyczała, a zdenerwowanie jej było prawie niemożliwe.- Nic jej nie jest... Właściwie... Sama mnie prosiła żebym zrobiła wszystko by cię przekonać... Do powrotu i dołączenia do szkoły szamanów...- ta... Placówka wybudowana niedawno... w ten wrzesień się zaczyna, wiecie szamani, wampiry, wilkołaki, potwory wodne, mumie... Normalka.- Miki tam będzie chodzić... Leo i Jego żona tam uczą... Subaru i jego bracia, Manson, Jack i Daniel też wdzieją się w rólkę nauczycieli... Asakura też będzie tam chodzić- popatrzyłam na nią z miną ze to mnie nie przekonuje. Asakura Yoh to chłopak którego ja i moja bliźniaczka Miki znamy bo... Nasza mama nas ciągnęła razem ze sobą jak chodziła do Keiko, jego mamy.-Mariko też ma narzeczonego...-dodała po chwili. Mariko to prawdziwe imię mojej sios.... Moment...
-ŻE CO KURWA?!- zawyłam jak ranny nosorożec.
Może jednak pominę tą część opierdzielania Bogu ducha winnej blondynki... I wyjaśnię więcej o Miki. Miki jest moją o 5 minut młodszą bliźniaczką. Ją akurat, wcześniej jak się okazuje, nie zmuszali do małżeństwa... Ona została tam, a ja wyjechałam... Jesteśmy na prawdę podobno, nie tyle z wyglądu, ale i z charakteru... Ale... Ona łatwiej przebacza i nie byłaby w stanie zabić... Ja tak... Mój szaf, Subaru, i jego bracia są w niej zakochani... We mnie większość wilkołaków i zmiennokształtnych.
-...no i dla tego chcą żebyś..-Maja dalej gadała do ściany...
-Zgadzam się...-przerwałam jej.- ...Tylko dla tego ze chce znowu zobaczyć Miki...
-Ta... Po tym jak ją zostawiłaś... Jak nas wszystkich zostawiłaś....Należy się... Wiesz... Mamy nowych przyjaciół... Mariko się w jednym zakochała...-zaśmiała się dziewczyna. Odetchnęłam z ulgą bo wiedziałam ze to znaczy ze nie ma mi tego za złe, a może... Miki też mi wybaczy..?
*** 
Na dworze jak zawsze przed wakacjami było ciepło nawet pod wieczór. Siedziałam spokojnie na dużym balkonie, patrzenie na zachodzące słońce zawsze było moją ulubioną rozrywką. Obok mnie leżał talerz z lazanią. Uwielbiałam tatę za to że gdy przyjeżdżał robił tak pyszne rzeczy, znaczy mój kochany jednorożec zwany potocznie Renem Tao ofochał się i musiałam mu zrobić duszoną wołowinę by łaskawie z powrotem usadził swoje szlachetne cztery litery na krześle i nie wyjechał, ale...A mniejsza z tym... 
-No tak... gdzie indziej mógłbym cię znaleźć...- usłyszałam ten znajomy głos dzięki któremu praktycznie się topię. Moje czekoladowe tęczówki skierowały się w stronę wysokiego chłopaka o oczach koloru złota i ciemnofioletowych włosach ułożonych w "róg" z tyłu jego głowy. Miał delikatne, ale męskie rysy twarzy, dość duże oczy i lekko zadarty nosek arystokraty. Opierał się nonszalancko o ściankę której w tej chwili na prawdę zazdrościłam. Ubrany był w lekko obcisłą koszulkę z krótkim rękawem i długie, za duże od kolan do kostek, spodnie, a do tego białe skarpetki. Powoli do mnie podszedł i usiadł obok, po mojej lewej, lazania stała po prawej i wołała "zjedz mnie w końcu żebyś miała czym zwymiotować ze stresu" ach ten romantyzm mego organizmu... Nagle zawiał lekki wiatr rozwiewając moje pofarbowane na granatowo włosy upięte w dwa kucyki. Prosto w twarz Rena. Dość powoli się uchylił, po czym spojrzał na mnie z miną "Poważnie..?"
-Przepraszam za siły natury.-burknęłam pod nosem.
-Ha, ha, ha tak błyskotliwe jak żarty Choco. Majka dzwoniła... Kazała powiedzieć że Eve wraca razem z nią... Powiedz mi kim jest Eve..?-zapytał, ale ja już go nie słuchałam, po raz pierwszy miałam coś ważniejszego do roboty.  Moja siostra wraca! Po pięciu latach ona wraca!!!! Uśmiechnęłam się i zapiszczałam z radości i zamachałam nogami zwisającymi z podłogi.
-To moja siostra! Wraca!- w ciągu sekundy zjadłam całą porcję lazanii i biegiem weszłam do domu krzycząc kuzynce Annie, Mamie Miko oraz ojcu Takashiemu, no i dziadkom Aiko i Mijazakiemu że oto dziewczyna która opuściła dom w wieku 8 lat, ostatni raz tu była na święta jak miała 12 lat, wraca i będzie tu mieszkać, a także chodzić do szkoły prowadzonej przez moją matkę.
Wieczorem moja rodzinka, poza Anną, poszła w odwiedziny do Asakurów, też po to by prosić o zajęcie zaszczytnej posady nauczyciela. Opowiedziałam wszystkim o mojej siostrze, większość miała  miny  typu "nadchodzi apokalipsa!!!!!"
-Chyba sobie żartujesz!? Jedna ty to kataklizm, 2 takie to będzie tak jak 4 bomby Hiroshimowe!!!!!- zawył ranny wilczek, Horo.- I jeszcze moją Majeczkę kochaną po to monstrum wysłałaś!-zawył i przytulił poduszkę krzycząc że jak ona to przeżyje.
-W mordę ci dać?!- warknęłam.
-Wiesz Horo, nawet ja nie jestem tak bezczelny y przy niej tak mówić.- Choco wskazał na mnie kciukiem. Zaćwiartowałam wszystkich wzrokiem i się obraziłam. Zaśmiali się i mnie przeprosili, a potem obejrzeliśmy jakiś Horror, ktoś tu będzie miał koszmary~.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Niespodzianka^^ Mam nadzieję że zaskoczyłam parę osób^^ A teraz... ZDJĘCIA!
 
To jest Eve

A to jest Miki

1 komentarz:

  1. To twoja siostra!? Łooooo nie źle... Ale że niby jak to? To ty masz siostre? Fajnie że sie spodkacie po tyłu latach rozłąki i do tego razem do szkoły? Bedzie fajnie^^
    Coś czuje że foryoku wymieciecie konkurencje^^
    A twoja mama ma na imie MikoO.o?
    Ren:Miki~ jakaś ty śliczna byłaś Jeseś w ogóle moja narzeczona Mrau~
    Eeeee Aha... A ja czekam na next^^

    OdpowiedzUsuń