czwartek, 15 grudnia 2016

Shaman king Miki- Rozdział 19

"Przyjaciele zawsze walczą, ale nigdy się nie ranią lub kończą przyjaźń po przegranej."

Cała widownia siedziała zamurowana. Hao podniósł swój płaszcz i odwrócony przodem do wyjścia spojrzał na moją siostrę, przyłożył 2 palce do skroni i mrugając odepchnął je od twarzy. Spojrzałam na Gumi z piorunami w oczach.
-Gumi coś ty mu obiecała?- spytałam ją. Całą grupka spojrzała na nią, no znaczy prawie, wiecie piersi, brzuch i usta Kaji są ważniejsze niż takie informacje, czerwonowłosa też raczej nie miała dużej ochoty się tym interesować.
-Ja tylko obiecałam ze jak ich nie sfajczy dostanie miłą nagrodę.- mrugnęła siadając  tak że podkreślała swoje "walory". Walnęłam face palma.
-Nie pytam, bo mi się nie chce... Idziemy...- powiedziałam. Maja w milczeniu wstała i poszła, a Gumi powoli kręcąc biodrami szła za mną i blondynką.
Hao stał i patrzyła za Gumi w przedsionku areny, nie że się czepiam, ale nie powinien tu stać, swoją drogą na miejscu rady też bym już wolała mu dać spokój, bo a niż widelec łyżeczka zechce mu się sfajczyć sobie tak ze 3 domki gości dla zabawy. Nawet mnie nie zdziwiło kiedy usłyszałam jak ją klepnął w tyłek. Zanim się na niego rzuciła, nie w celu zemsty, złapałyśmy ją i poszłyśmy na arenę. Spojrzałam na przeciwniczki, 3 dziewczyny. Jedna miała 2 krótkie warkocze, szare oczy, piegi i ogrodniczki z białą bluzką pod nimi. Druga była ubrana w różową  miniówkę, szal i czarną koszulkę bez ramiączek, miała czarne włosy z różowymi pasemkami i ciemne okulary na nosie. Ostatnia była.... Odzianą w czarne jeansy i koszulkę kopią Hao. Znaczy dla większości, bo ja ją znałam, Maja ją znała, Gumi też.
-Yo, Dara.- uśmiechnęłam się.- Przepraszamy ze was skopiemy.- powiedziałam.
-Znasz je?- spytała warkoczasta.
-Tak- powiedziała.- Ale przykro mi to powiedzieć , to MY wygramy.- uśmiechnęła .
-PRZEPRASZAM!- krzyknął Radim.- Walka już się zaczęła...- dodał widząc nasz mord w oczach. Zamrugałyśmy i się rozejrzałyśmy. Dziewczyna w szaliku wykorzystała to i wbiła łopatkę w ziemię.
-Serio atakujecie nas łopatkami?-spytałyśmy wszystkie trzy na raz.
-Dżungla!- powiedziała ta w szaliku.
-A takie łopatki!-podskoczyłyśmy wszystkie i wylądowałyśmy na gałęziach. Rozdzielone... No pięknie... Złapałam lianę i sprawdziłam czy jest wytrzymałą.  Odeszłam trochę z lianą i z rozbiegiem skoczyłam co jakiś czas je zmieniając, no Tarzan i Mogly byliby dumni. Nagle obok mnie coś zaatakowało. dostałam w ramię, liana się zakręciła a ja upadłam na twardą ziemię.
-No dobra darcia, przyznam jesteś lepsza, ale za to ci wkopę z przyjemnością...- powiedziałam wnerwiona.
***
Anna siedziałą spokojnie patrząc na zmartwionego Horo, widziała Hao który z uśmiechem to oglądał, co oznaczało że drużyna Gumi wygrywa.
-Tak więc co zamierzacie?-kaja się w końcu odessała od Choco. Wszyscy spojrzeli na nią zaskoczeni. Czerwonowłosa patrzyła tylko na Rena i Horo.
-Co masz na myśli?- spytał spokojnie Ren, a Horo słuchał, ale i tak co chwila zerkał nerwowo na arenę.
-Wiesz tobie to nic nie da, bo ty jeszcze musisz chwilkę pomyśleć zanim do ciebie dotrze, ale ty niebieska śnieżko...- powiedziała czerwonowłosa przenosząc zimne spojrzenie z oburzonego Rena na niebieskowłosego.- ... DOSKONALE- podkreśliła to słowo.- wiesz że Maja cię kocha, a ty kochasz ją, wiec przestańcie się bawić w kotka i myszkę, złap ją za ręce i w końcu pogadajcie!- zmarszczyła brwi.
-Zgadzam się z siostrą...- powiedziała nagle Hinata z górnego rzędu. Razem z nią stała Unis która pomachała do Ryo.- Ślepy zauważy ze ciągnie was ku sobie jak magnes śrubkę... - powiedziała.
Horo spojrzał w dół i zaczął myśleć czy to co czół względem dziewczyny to na prawdę zakochanie, w końcu biedak wiedziała co to miłość, ale nigdy nie patrzył na blondwłosą jak na kogoś więcej niż przyjaciółkę, znaczy jasne dzielili się sekretami, dobrze im się rozmawiało, mogli razem żartować, a dziewczyna sama w sobie była zabawna, miła, kochała fuki, no i była piękna... Każdy by marzył o takiej dziewczynie... I właśnie wtedy Horo zrozumiał że to już tak nie moze być, ta zimna, wewnętrzna wojna musi się skończyć. Spojrzał na arenę i zaczął schodzić.
Ren natomiast powoli trawił to co powiedziała mu Kaja, nie że nie zrozumiał tematu, ale nie mógł uwierzyć że ktoś go posądzał o uczucia do .... cóż prawda jest taka że było to oczywiste ze posądzają go o uczucia do Miki. Nie dość że nie rozumiał jak mogli pomyśleć że on ją kocha, to nie rozumiał czemu ktoś ją mógł pokochać. Co prawda dziewczyna potrafiła walczyć, była miła wesoła i potrafiła rozśmieszyć, ale była także dziecinna, marudna, niezdarna, złośliwa, pyskata, przemądrzała.... Do prawdy była jak małe dziecko... Ale często dodawało jej to uroku...  Chłopak przypomniał sobie parę sytuacji z podróży. Na przykład kiedy dziewczyna źle czytała mapę i zwrócił jej uwagę, ta się naburmuszyła i pokazała mu język w odpowiedzi, lub kiedy podczas postoju założyła fartuszek, związała włosy w kok i gotowała, przypomniał sobie jej radość kiedy ją chwalili. Fioletowo włosy otworzył oczy, bo wybuch oderwał go od myśli. Patrzył w dół, na Miki i jej drużynę. Pomimo odległości widział jej zakłopotany, szczęśliwy uśmiech i wtedy zrozumiał że Kaja mówi świętą prawdę, on Ren Tao, lat 17, z roku tygrysa, znaku koziorożca, przyszła głowa i chluba rodu Tao zakochał się w niej... Tej dziwnej, złośliwej, dziecinnej, leniwej, uroczej, słodkiej, wesołej dziewczynie.... Miki Makoyi....
-O cholera....- wyrwało mu się z lekkimi rumieńcami, ale wszyscy byli zbyt zaaferowani tak długą, niewidoczną walką, którą wygrały Miki i jej przyjaciółki by to zauważyć lub usłyszeć.
***
Podeszłam do Dary, Maja podeszła do warkoczastej, a Gumi do szalikowatej.
-Dobra walka.- podałam jej rękę by pomóc jej wstać.- Widać ze ćwiczyłaś!- uśmiechnęłam się. Asakura z początku była naburmuszona, ale po chwili westchnęła i skorzystała z pomocy.
-Ty też, ale i tak uważam że to za pomocą jakiegoś voodoo i tak se będę wmawiać!- zaśmiałam się na jej słowa. One zaszły swoją drogą, gdzie oddawały dzwonki i jakieś karty że mają te 15% zniżki dla przegranych, jednak koleżanki Dary postanowiły już wracać, no cóż ich rodziny nie chciały patrzeć jak ich córki się naparzają, więc wolały wracać, natomiast cała rodzina Asakura jest tutaj, nie, więc co ma do stracenia.
Schodząc z Areny zauważyłam coś dziwnego, mianowicie szedł do nas Horo, Hao patrzył za nim z wielkimi oczami, zakładam ze po przeczytaniu jego myśli,  Maja miała minę przerażonego zająca, a ja i Gumi patrzyłyśmy na to go niebieskooki zamierza zrobić. Maja zaczęła się lekko cofać tak ze stadion ją widział, może i dobrze, może nie będzie jej ochrzaniać przy wszystkich...
-Słuchaj Horo ja wiem że...- Maja już miała się tłumaczyć, ale nastąpiło coś niesłychanego.  Mianowicie :Horo położył ręce na polikach Maji i pocałował ją delikatnie i długo. Ja wpadłam w szok, Gumi i Hao wpadli w szok, Dara zaczęła piskać że w końcu któryś trochę dorósł, a stadion przeżył szok, zrobił"Uah-ah" i zaczął wiwatować, zwłaszcza Pilica i rodzice Horo którzy zaczęli wykrzykiwać podziękowania do swoich boków.
No ładnie się porobiło....
***

WITAM WAS!
Witam was po tak długiej przerwie w KONTYNUACJI opowiadania "Shaman King Miki". Ostatni rozdział tego opka był w Marcu tego roku więc wow.... Ale jak widać postanowiłam je odnowić a to wszystko dzięki lekcji zawodowej "pracowni multimedialnej" bo se postanowiłam to poczytać^^ do niespodzianek dołączę też obietnice że pojawi się nowy wygląd Miki więc nie będzie trzeba patrzeć na to coś co tam jest^^' 
Cóż dziękuję za przeczytanie do zobaczenia!!!! :3

1 komentarz:

  1. Rodzice Horo wykrzykujący dzieki dla swoich BOKÓW mnie rozwaliliXD Tak musiałam sie przyczepić bo wyszło komicznie. Po zatym niewierzących że Ren ogarnął ze sie zakochał to za ciężki proces myśliwy dla niego..XD
    Horo:*krwotok z nosa*
    Um... Aha... Tego łatwo podniecić... I co że przegrałam mogę to za akceptować, ale jeśli jakiś podrzędny sędziulek twierdzi że może zabrać mi dzwonek wyroczni to jest w śmiertelnym błędzie za dużo prywatnych konwersacji XD

    OdpowiedzUsuń