niedziela, 3 kwietnia 2016

Niewybaczone Prolog

Po co się rodzimy? Jaki ma to cel? Dla każdego jest to coś innego... Każdy robi z tym co chce... Niektórzy chcą się zabić, a niektórzy zabijają innych... Jaki ma wiec sens przeciąganie tego? Umieramy tak czy owak, prawda? Więc... Czemu tak bardzo nie chcę mieć tej rany na sercu?
~~~~~~~~~
Słońce zajrzało do mojego pokoju, niestety moje firanki nie zasłonią okna całkowicie... Wiec z mojej ciemni nici... Przyciągnęłam nogi jeszcze bardziej do siebie i spojrzałam w na ścianę. Kiedyś było na niej pełno, teraz było tam tylko jedno...
-Znowu tu siedzisz sama..?-burknął ktoś. Spojrzałam tam i zaśmiałam się, naprzeciwko mojego łóżka stał fioletowy niby wilk zrobiony jakby z mgły.- Powinnaś wyjść... Mój pan się wnerwia..- dodała opuszczając pysk. Westchnęłam, kiedy ja się w to wplątałam..?
*8 lat temu*
-Dziwoląg!!!!- krzyknął chłopiec uciekając. Jak zawsze mój plecak był ubabrany a książki i zeszyt rozrzucone. Jak zawsze płakałam... W siniakami na rękach i ranie na policzku zaczęłam zbierać rzeczy, ale nie wytrzymałam i zaczęłam głośno płakać. Czemu mi to robią? Czemu mnie nienawidzą? Nagle usłyszałam śmiech. zdziwiło mnie to, nie dla tego że to po raz pierwszy, a dla tego że nikogo nie zauważyłam. Dopóki nie podniosłam głowy na płot, stał tam wilk... Zdziwiłam się i przyjrzałam się mu... Był biały i otoczony niebieskimi płomieniami.
-Płacz człowieczku, płacz zabawnie jest cię tak oglądać.- naburmuszyłam się, ale pow chwili westchnęłam. Tak... często słyszałam jak mówią do mnie zwierzęta i stworzenia których nie widzą inni... Wyjęłam jedyną niezniszczoną rzecz z plecaka czyli śniadaniówkę, a z niebieskiej skrzynki w kropki wyciągnęłam parówkę, oraz szynkę z kanapki i położyłam na serwetce przed płotem.
-Smacznego...- powiedziałam i wróciłam do chodzenia. Wilk był zdziwiony, ale zjadł to co mu dałam, katem oka dostrzegłam jak jego tylne łapy zmieniają się w pył...
~~~~~~~~~
Od tamtej pory spotykałam wilka, lub inne stworzenie codziennie... Spędzałam z nim dużo czasu, a gdy mnie pytano co robię mówiłam ze bawię się z pieskiem... Nikt poza moją starszą siostrą mi nie wierzył... Ale jak się tak zastanowić to ona chyba tez nie była do końca przekonana. Pewnego dnia zapytałam wilka kim on właściwie jest, spojrzał na mnie i... uśmiechnął się.
-Jestem Szatanem... Panem każdego demona i najpotężniejszą istotą na tym świecie... Oraz panem Gehenny*, co teraz dzieciaku?- przewrócił mnie na trawę.- Boisz się mnie?- zaśmiał  się.
-Nie...-odparłam prosto. Wyglądał na zaskoczonego.- Nie skrzywdziłeś mnie... Jesteś moim przyjacielem... Zawsze widziałam demony... Nie boję się...- wyjaśniałam z uśmiechem. Obserwował mnie uważnie...
-Czemu...- szepnął.- Czemu mi ją przypominasz..?
*wracamy do teraźniejszości*
Poszłam za fioletowym wilkiem, nie było tam mojego otoczonego płomieniami przyjaciela. Stał tam mężczyzna ubrany niczym właściciel cyrku, miał zabawna fryzurę z fioletowych włosów, zielone oczy, zdjął z głowy biały cylinder i lekko się ukłonił.
-Witaj moja droga! Nazywam się Mephisto! Mam dla ciebie małe wyzwanie!-zaśmiał się. Zdziwiłam się, jakiś facio mówi jak by mnie znał...- Jestem stworzony przez Szatana- zaśmiał się jak by czytał w moich myślach.
-Cóż... Więc... Jakie to wyzwanie?- spytałam.
-Chcesz odzyskać siostrę, prawda?- poczułam się jak by mi przywalili. Moja ukochana starsza siostra niedawno umarła, była jedyną poza szatanem którą kochałam i która mnie akceptowała...
-Tak...- powiedziałam stanowczo.- Czego chcesz?
-Proste... Spraw by Szatan pokochał cię równie mocno co kochał ją... Spraw by kochał cię tak mocno jak kochał Yuri. Jeśli ci się to uda... Przywrócę ci siostrę. To jak?- zawahałam się... Skoro jest stworzony przez Szatana to jest demonem... mogę mu zaufać?- Szybko... Decyduj się... Wzięłam głęboki oddech.
-Zgadzam się!- krzyknęłam. Do okoła rozbrzmiały dzwony, a on stanął obok mnie.
-Zakład się zaczyna... Jeśli przegrasz... bedziesz moim sługą...-szepnął.
-Ile mam czasu?-spytałam.
-Puki on nie powie jak ważna dla niego jesteś...-szepnął i... jego różowa pwrasolka przebiła moją lewą pierś. Krew się polała mocząc moje ubranie.- Powodzenia moja droga-pożegnał się i zniknął. Po chwili pojawił się mój ukochany wilczek, zobaczył mnie i zaniemówił.
-H...hej...-uśmiechnęłam się lekko.- Miło cię widzieć...-zarzertowałam.
-Co się stało?!-warknał.
-Wykrwawiam się...-odparłąm kaszlac krwią. Przez dłuższą chwile siedział cicho.
-C...chcesz żyć?-zapytał mnie. Spojrzałam na niego zaskoczona.- CZY CHCESZ ŻYĆ?!-zapytał głosńiej.
-T...tak...-powiedziałam słabo, straciłam wiele krwi... Za chwilkę umrę...
-Więc...- powiedział nachylając się nase mną.- Wypij moją krew... Stań się moją córką...- gdy to mówił poczółam w ustach jakąś ciepłą ciecz... Smakowała słodko...- Otwórz oczy, walcz... OTWÓRZ OCZY REIKO DIKOSUKO!- krzyknął, a ja poczółam się silna... poczółam ze żyję... niemalże podskoczyłam zamiast wstać.- Od dziś jesteś moją córką... Demonem zrodzonym z szatana... Pół człowiek pół demon... jeśli zechcesz to zmienić... Powiec a przybędę i uczynię cię potężniejszą od śmiertelników... Moja córką...- po tych słowach... Po prostu zniknął. A moja podróz się rozpoczeła.
Gehenna- Nazwa wymiaru demonów, nazwa pochodzi z anime "ao no exorcist" Sam szatan o którym mówię jest właśnie na podstawie tego anime... No i Mephist też jest z tego animca

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz