wtorek, 5 kwietnia 2016

Niewybaczone Rozdział 1- Polowanie na Asakurę... Skończone kontraktem? Jaja se robita?!

Na początek, główna bohaterka miała MŁODSZE rodzeństwo i jedną starszą siostrę! Nie czepiać mi się potem.

-Słyszeliście nową legendę?-powiedział jakiś chłopczyk do starszej dziewczyny i jej koleżanek które przyszły do świątyni pomodlić się o szczęście na egzaminie. Chłopak mieszkał tutaj bo został adoptowany przez kapłanów.- Podobno jakaś dziewczyna z Polski, będąc na wakacjach w Japonii, niedaleko tych wzgórz, została zabita przez demony! Nikt nie znalazł jej ciała!-nastraszał kobiety. Oderwałam wzrok znad książki... Nie rozumiałam ich... Co w tym strasznego..?- Jej duch może zacząć straszyć! Albo jej ciało zostało zabrane przez demony! Jej rodzina mówiła ze zawsze widziała różne rzeczy których inni nie widzieli! Możliwe że może znieść niebieskie płomienie szatana!- wywróciłam oczami w kolorze palonego brązu, poprawiając przy tym ciemne, brązowe włosy.
-Hinata skończyłaś?- szepnęłam do dziewczyny. Spojrzała na mnie ognistymi oczami znad czerwonej grzywki.
-Spokojnie, nikt nie pomyśli że to twoja sprawka.-zachichotała.- Demon pojawi się niedługo... Zostańmy tu jeszcze chwilkę...- poprosiła, westchnęłam.
Siedziałyśmy tak jakiś czas, świątynia była pusta, poza kapłanami którzy byli głównie w budynku. Usłyszałam dyszenie, otworzyłam oczy i zobaczyłam go, wielki stworzony jakby ze smoły. Zaśmiałam się, wstałam i chwyciłam za podłużną torbę w której ludzie trzymają kije czy coś takiego, moja była jednak na miecz... Wyjęłam z niej fioletową katanę, w środku było jeszcze parę innych rzeczy.
-Nawiedzasz tą świątynie od 3 dni... Czego od nich chcesz... demonie? - maź spojrzała na mnie i nachyliła się. Hinata dostawała zawału 592 stopnia(jest taki..?), a ja stałam ze stoickim spokojem.
-Zabić... Zabić... ZABIĆ ASAKURĘ! ASAKURA YOH MUSI ZGINĄĆ!!!!!!!!- krzyknął podnosząc na mnie łapę. Opuścił ją chcąc mnie uderzyć, zablokowałam go pochwą katany.
-To było łatwe.- powiedziałam spokojnie.- Kto tego chce..?- spojrzałam mu w oczy. Zrozumiał chyba z kim ma doczynienia.
-Lokisuko.... Dekilono.... Afinaka...- powiedział. Zdziwiłam się.
-Powód..?-złapałam katanę oburącz. Potwór spróbował uderzyć mnie ogonem... No cóż... skoro tak... Podskoczyłam i uniknęłam długiego ogonka, mój własny postanowił odwinąć się z mojej tali i ukazać światu  i bez przeszkód, ani problemów, ignorując fakt iż miecz dalej jest w pochwie przecięłam stwora na pół. Czerwonowłosa spojrzała na mnie, stwór mówił wtedy po demonowemu.
-C...czego to coś chciało?-spytała mnie wstając i podając mi moją podłużną torbę.
-Zabić Yoh Asakurę...- powiedziałam spokojnie chowając miecz.- Pewnie inne idą to zrobić.- wyjęłam z kieszeni lizaka, odpakowałam i włożyłam go do ust.
-Pomożesz mi..?-zapytała. Spojrzałam na nią jak by żartowała.- Proszę- poprosiła składając ręce.- Może on zawsze pakt? Jak pójdziesz pójdziemy jutro do galerii i kupię ci te maskotki.- Oj jest zdesperowana... Westchnęłam, udawałam nieprzekonaną.- I tą piżamę i poduszkę...-kontynuowała.
-Gdzie on mieszka?-zapytałam ze świecącymi się oczkami.
Tak jak podejrzewałam na miejscu był już demon... Wyższej rangi niż tamten, przypominał postawą człowieka... Hinata pobiegła na górę od razu, ja się nie śpieszyłam, bo niby po kiego wafla z ryżu? Cóż... Jak tam doszłam to były tam... 5 dziewczyn z czego 3 nieprzytomne, 2 kobiety, 2 mężczyzna i ... nie chcę mi się liczyć ilu chłopaków... Próbowali pokonać demona... Uniosłam lekko głowę i wyplułam patyczek tak ze walnął go w tył głowy, jak ją odwrócił ja już wyjęłam miecz z torby.
-Czemu wszędzie są demony!- zakwiliła gruba szatynka.
-SŁUCHAM!?- warknęłam, nie zauważyłam jej wcześniej.
-Dara ciiii!- Hinata walnęła ją cegłą i ta zemdlała.
-Tak lepiej!- opieprzyłam je dla pewności.- Ty!- spojrzałam na demona.- Spieprzaj stąd bo tak ci przypieprzę że zdechniesz!- warczałam rozwścieczona, zaznaczam DELIKATNIE, rozwścieczona.
-Słucham?-wszyscy spojrzeli na mnie.
-Powaliło ją..?-zapytał jakiś niebieskowłosy.
-WSZYSCY SIĘ ZAMKNIJCIE!!!!!!!-zionęła na nich ogniem.
-Kim ty jesteś ze tak mówisz, słaba dziewczynko?- spojrzałam na niego, zaśmiałam się i wyjęłam miecz z pochwy. Wokół mnie i ostrza pojawiły się fioletowe płomienie, nie parzyły mnie, a do tego dało to taki efekt że miałam darmowe farbowanie na fiolet...Znaczy tylko puki miecz jest wyjęty...
-Nazywam się Reiko... Jestem adoptowaną córką Szatana, stworzyciela każdego demona i władcy Gehenny, klękaj i przepraszaj bo teraz zdechniesz śmieciu!- krzyknęłam i bez zawahania podskoczyłam. Walka trwała chwilę, lecz umówmy się ja jestem córeczką Szatana to coś nie ma ze mną szans... A ni przepraszam, strąciło mi grzywkę tak że zasłoniłam mi lewe oko. Potem go po prostu przecięłam.Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam na zebranych... Cóż róbta jak chceta... Ja id... No i mi dzwoni telefon.
-Hallo?-odebrałam odwijając z papierka kolejnego lizaka.
-Asakura Yoh to w połowie dusza Hao Asakury, zabij go.- i się rozłączyli. Kultura ,kurwa mać, nie boli ani nie kosztuje... Westchnęłam i wpakowałam lizaka w buźkę.
-Który to Yoh?-spytałam jednej z kobiet. Miała niebieskie włosy i oczy, ubrana była jak ktoś kto mieszka w umiarkowanie zimnej części kraju. Pokazała palcem na chłopaka o czarnych oczach i długich do ramion włosach. - Dzięki...- wyjęłam katanę z pochwy i podeszłam do niego, zdziwiony zaczął się cofać. Po chwili za jego plecami była ściana.
-Yoh!-krzyknęli chłopcy, a ja zamachnęłam się kataną celując w jego głowę.
-CZEKAJ! ON ZAWRZE KONTRAKT!- w ostatniej chwili mój miecz zatrzymał się przed jego szyją. A mogło być tak zabawnie...

1 komentarz:

  1. Heh... Tekst fajny... Ale dlaczego ona musi być córką szatana nie mogła być jakiegoś demona shintoizmu albo innego hinduizmu było by mi łatwiej... I za przeproszeniem... Zakwilila GRUBA szatynka... No dobra to o co tym razem jesteś na mnie zła ze w kolejnym opku bedziesz pomnie ordynarnie jeździć, a ja nic rzeczonym postaciom obrażających mnie nic nie bedę mogła zrobić bo są super silne..? Taka tam mała dygresja... I jak to że Yoh podpisuje cyrograf? YOH!? YOH ASAKURA DZIECKO KWIATÓW BEDZIE SŁUGĄ SZATANA!? Nie tego to ja nie zdzierże... Zapowiada sie ciekawie XD czekam na next*oblewa sie litrem wody święconej na wszelki wypadek*

    OdpowiedzUsuń