sobota, 20 lutego 2016

Emili Kinochi Prolog

Zawsze siedział sam i do nikogo nic nie mówił, no chyba że nauczycieli. Większość uczniów nienawidziła go, faceci za to że wszystkie dziewczyny na niego lecą, że ma dobre oceny i jest wysportowany. Dziewczyny za to że albo je odrzucił, albo że na pewno je odrzuci, albo ze jest straszny i nie wiedzą jak mu oznajmić że... No cóż przemilczę co by zrobiły jak by mogły...
Ja jestem jednym z wyjątków... Dla mnie jest on po prostu... interesujący... Nie, nie zakochałam się w nim, miłość potrzebuje czasu i poświęcenia... Ale wcale nie jestem kamikadze by podejść... Może to dla tego że wiem kim jest..? Mianowicie mówię tu o Renie Tao dziedzicu kilkuset pokoleniowego rodu szamanów.
Skąd to wiem..? No cóż pora się przedstawić. Nazywam się Emili Kinochi mam 15 lat urodziłam się w Polsce, tak jak mama która jest pół Angielką, ojciec natomiast jest chińczykiem. Kiedy mama zmarła gdy miałam 6 lat, więc zamieszkałam na stałe w Chinach, nie jest tu tak źle... Tata prowadzi firmę, a po mamie także restaurację, do tego jego ród też jest szamanami, znaczy to się zaczęło od moich pradziadków i trwa do teraz.
Tak ja niepozorna, długowłosa dziewczyna z pomimo tego ze zawsze rozpuszczonymi, fioletowymi włosami zawsze noszę też małą kitkę, o tęczówkach koloru mlecznej czekolady jestem szamanką... Do tego chcę wziąć udział w turnieju... On też tam będzie, to też jeden z powodów dla których tam walczę... CHCĘ go poznać...
Po raz n-ty w moim życiu spojrzałam na niego ukradkiem. Jak zawsze siedział prosto z idealną postawą jak by był u samego prezydenta, a nie na lekcji angielskiego. Jego niesforne, ciemnofioletowe kosmyki tworzące grzywkę opadały mu na twarz, jak by je zebrać całe  i zaczesać zasłaniałyby mu oczy, do tego ten jego "róg" z tych włosków... Na dokładkę przystojna twarz.. Złote oczy niczym bursztyn podstawiony pod słońce... Arystokratycznie zadarty nosek, idealne rysy twarzy... Był wysportowany, umięśniony, szczupły no i dość niski miał jakieś 1 ,65m choć i tak był wyższy ode mnie, miałam 1,61m... Był najsilniejszy, najszybszy i najmądrzejszy w szkole... Wśród dziewcząt byłam mniej więcej jego odpowiednikiem... Był przewodniczącym klasy, nie wiem kto go zaproponował, ale cóż... Ja jestem jego zastępcą dzięki mojej przyjaciółce. Wiele razy kiedy wyznaczają nas do jakiegoś zadania ludzie myślą że jesteśmy parą. Raz kiedy musieliśmy załatwić jakieś upominki dla starszych klas poszliśmy razem, dał mi po prostu numer telefonu, nie wiem czemu, nie wiem po co, ale mam to w nosie, i tak gadać nie gada... A nie... No dobra rzadko ale jednak coś mówi... Po raz pierwszy coś do mnie powiedział jak wieszałam balony na szkolną imprezę i się spierdzieliłam to mnie złapał i powiedział "jesteś beznadziejną niezdarą" i sam to zawiesił. Jednak najbardziej pamiętam to co się stało w dniu tych pamiątek... Najpierw babka od kwiatków wzięła nas za parę, potem gość w sklepie, potem bandyci, potem jeszcze jakieś duchy, ale im nic nie powiedział, nie wie że jestem szamanką...
No cóż... Niedługo się dowie...

2 komentarze:

  1. Ren:Czuje sie obgadywany;-;
    I?
    Ren:Ktos uważa ze jestem sexi😏
    Ehhh...
    Ren: I ma racje😎 jak widzisz sam seks...
    Nie rusza mnie to...
    Ren:Phi bo sie nie znasz
    Ale znam sie na rozdziałach i ten mi sie podoba czekam na next^^

    OdpowiedzUsuń
  2. I o nie emotikonki sie zamieniły w kwadraty ;-;
    O ja biedna ale jestem ciekawa tej "paryXD"

    OdpowiedzUsuń